W poniedziałek niemieckie media poinformowały, że Bundeswehra rozpoczyna relokację systemów obrony powietrznej Patriot do Polski. "Pierwsi żołnierze wyruszą z pojazdami dzisiaj, w poniedziałek 16 stycznia, z Bad Suelze w Meklemburgii-Pomorzu Przednim" – podawała wczoraj agencja DPA.
Zgodnie z ustaleniami na linii Warszawa-Berlin, do Polski trafią trzy systemy Patriot, które mają chronić infrastrukturę krytyczną na wschodzie kraju. Sprzęt zostanie rozstawiony w pobliżu granicy z Ukrainą.
Błaszczak: Patrioty w Polsce, w ciągu kilku dni
– W ciągu kilku najbliższych dni, prowadzone są już takie ostatnie prace związane z miejscem ulokowania tego zestawu, a więc to będzie województwo lubelskie – relacjonował, we wtorek rano, przebieg prac w tym zakresie szef polskiego MON Mariusz Błaszczak.
– Chcę mocno podkreślić, że te Patrioty zostaną włączone w polski system dowodzenia, a więc to Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych będzie decydował o ich użyciu – dodał polityk na antenie Polskiego Radia 24.
Jednocześnie Błaszczak przypominał, że to dyskusja nad dostarczeniem systemów Patriot do Polski i stanowisko Warszawy w tej sprawie (chodzi o inicjatywę przekazania sprzętu dla Kijowa) doprowadziło do tego, że Patrioty zostały również obiecane Ukrainie.
Patrioty dla Ukrainy
– To jest naszym wielkim zwycięstwem, gdyż to Ukraina jest atakowana przez Rosję, to na Ukrainie giną ludzie – mówił szef resortu obrony, wspominając atak w Dnieprze, gdzie rosyjskie rakiety uderzyły w blok mieszkalny.
– To Ukraina potrzebuje takiego wsparcia – dodał Błaszczak.
– Niemcy nie chcieli przekazać Ukrainie Patriotów, to dzięki właśnie naszej inicjatywie, polskiej, mimo że byliśmy tak bardzo krytykowani przez opozycję w Polsce, to doprowadziliśmy do tego, że przynajmniej Niemcy obiecali Ukraińcom, że przekażą im Patrioty – podkreślał polityk.
Czytaj też:
Morawiecki drwi z Tuska. "Mówi, że nie będzie trzeciej kadencji PiS"Czytaj też:
Gen. Polko: Polska wysyła konkretny sygnał do partnerów z NATO