Kosiniak-Kamysz ma dość. "Na miłość boską, nie wymagajcie tego od nas"

Kosiniak-Kamysz ma dość. "Na miłość boską, nie wymagajcie tego od nas"

Dodano: 
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:PAP / Waldemar Deska
Lider PSL apeluje, aby skończyć z naciskami na stworzenie jednej listy całej opozycji. – Nie wymagajcie rzeczy, do których nie jesteśmy przekonani – wskazuje.

Na wtorkowej konferencji prasowej w Senacie Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia zapowiedzieli stworzenie wspólnej "listy spraw". – Staje dzisiaj przed wami dwóch liderów – najstarszej i najmłodszej partii działających w polskiej polityce. To moment symboliczny i bardzo ważny. Tak, chcemy stworzyć jedną listę – wspólną listę spraw do załatwienia. Coś, na co Polacy czekają już od tak dawna – powiedział Szymon Hołownia.

Szefowie Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050 zapowiedzieli, że "lista spraw" to pierwszy krok w "długiej i owocnej współpracy" ugrupowań.

Apel Kosiniaka-Kamysza

W wieczornym programie TVN24 Kosiniak-Kamysz kolejny raz przypomniał, że zawsze był zwolennikiem dwóch list. – Ja nigdy nie mówiłem, że chcę jednej listy. Ja zawsze mówiłem: dwie listy dla opozycji i to samo mówił Szymon Hołownia. Powiem tak: na miłość boską, nie wymagajcie od nas rzeczy, do których nie jesteśmy przekonani – zaapelował polityk.

– Z badań i analiz jasno wynika, że start partii demokratycznych w dwóch blokach jest skuteczny i daje nam pewność rządzenia po wyborach i pełnego zwycięstwa – przypomniał lider PSL.

Jednocześnie zaznaczył, że on i Hołownia jest otwarci na dialog z resztą opozycji: – My szanujmy, zapraszamy do współpracy. Jeżeli pod listą wspólnych spraw podpisze się PO, podpisze się Lewica, to tylko dla nas lepiej. Podpiszą się inne ugrupowania, podpiszą się na przykład samorządowcy ze stowarzyszenia Jacka Karnowskiego, to tym bardziej będę zadowolony, bo po wyborach nie będzie czasu na ustalanie listy wspólnych spraw, tylko do realizacji.

Czytaj też:
Miażdżąca ocena Polaków. Rząd sprzeniewierzył się zasadzie Kaczyńskiego
Czytaj też:
Hołownia: Lis sięga poziomu rynsztoka. Był autorytetem

Źródło: TVN24
Czytaj także