Emmanuel Macron był wielokrotnie krytykowany za zbyt miękkie podejście do Rosji, w tym chęć ciągłego komunikowania się z Władimirem Putinem. W odpowiedzi francuski przywódca tłumaczył, że chce w ten sposób pomóc w osiągnięciu pokoju.
W głośnym wywiadzie telewizyjnym z grudnia ub.r. Macron powiedział, że chciałby zapewnić Rosji "gwarancje bezpieczeństwa", kiedy ta "wróci do stołu negocjacyjnego". Wielokrotnie powtarzał też, że Rosji i Putina nie można "upokarzać".
Macron: Ukraina może liczyć na Francję
Teraz jednak Franca zdaje się zmieniać przekaz. Podczas spotkania z kanclerzem Niemiec i prezydentem Ukrainy, Macron zapewniał o wsparciu Francji.
– Rosja nie może wygrać wojny przeciwko Ukrainie – ocenia. – Ukraina może liczyć na Francję, jej europejskich partnerów i sojuszników, by wygrać wojnę – dodał prezydent.
Jednocześnie Macron zapewnia, że że "tak długo, jak Rosja będzie atakować, konieczne będzie kontynuowanie przez nas niezbędnego wsparcia wojskowego dla Ukrainy".
Macron stwierdził w trakcie swojego wystąpienia, że "to, co rozgrywa się na Ukrainie, wiąże się z przyszłością Europy i jesteśmy tego w pełni świadomi".
Scholz: Od początku wspieraliśmy Ukrainę
Co ciekawe w podobnym tonie wypowiadał się kanclerz Olaf Scholz, który zapewnił "Ukraina należy do europejskiej rodziny", a Niemcy będą wspierać Kijów tak długo, jak będzie to konieczne.
– Od początku tej okrutnej wojny znacząco wspieraliśmy Ukrainę finansowo, pomocą humanitarną i bronią. Będziemy to robić tak długo, jak będzie to konieczne – przekonywał.
Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu dziękował obu państwom za okazaną pomoc oraz prosił o jak najszybsze przekazanie ciężkiego sprzętu w tym i samolotów.
Im szybciej Ukraina otrzyma ciężką broń dalekiego zasięgu, im szybciej nasi piloci otrzymają samoloty, tym szybciej zakończy się ta rosyjska agresja i będziemy mogli powrócić do pokoju w Europie – powiedział Wołodymyr Zełenski.
Czytaj też:
Scholz krytykuje "publiczną rywalizację" o to, kto bardziej pomoże UkrainieCzytaj też:
Skandaliczne wystąpienie Watersa na forum ONZ. "Agresja nie była niesprowokowana"