Wciąż nie wiadomo, kiedy Polska otrzyma pierwszą transzę środków z KPO. Kluczem do uruchomienia pieniędzy miała być nowela ustawy o Sądzie Najwyższym. W piątek decyzję w tej sprawie podjął prezydent Andrzej Duda.
Solidarna Polska od początku jest przeciwna ustępowaniu Brukseli, podkreślając, że stawką jest niepodległość państwa polskiego. Wiceminister sprawiedliwości w swoim wpisie zaznacza, że nawet jeżeli Unia wypłaci Polsce należne jej środki, to rząd i tak będzie musiał je przeznaczyć dokładnie na to, na co sobie zażyczy Bruksela.
"W całej dyskusji o KPO zapomina się, że ceną jest suwerenność Polski. Pieniędzy nie dostaniemy od razu, tylko w ramach 18 transz obwarowanych kamieniami milowymi. Wreszcie nie będziemy mogli wydać ich na to, co chcemy. Nie będzie inwestycji w wojsko, tylko w niemieckie wiatrak" – napisał Romanowski na Twitterze.
Ziobro: Logika ustępstw prowadzi donikąd
– Polityka ustępstw to zła polityka. Polityka ulegania szantażystom zawsze prowadzi do eskalacji szantażu. Przed Polakami długa debata na temat KPO. Bo większość naszych rodaków sądzi, że są to darmowe pieniądze. Tymczasem KPO to ukryty, bardzo drogi kredyt, za który wszyscy będziemy musieli słono zapłacić – mówił podczas konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
– Wskazywaliśmy, że potrzebna jest asertywna i zdecydowana polityka wobec UE. Tylko w ten sposób możemy w przyszłości uzyskać pieniądze z KPO. Logika polityki ustępstw prowadzi donikąd. Dobrze, że pan prezydent zdecydował się odesłać ustawę o SN do TK. Podpisanie jej pogorszyłoby sytuację, spowodowałoby rebelię w polskim sądownictwie – ocenił szef MS.
Według Ziobry "nowelizacja ustawy o SN nie wystarczy". – Tak mówią Niemcy. Tak mówiła największa niemiecka gazeta przed decyzją pana prezydenta. Niezależnie od decyzji pana prezydenta pieniądze z KPO i tak nie zostałyby Polsce wypłacone. KE nie chodzi o praworządność, ale o zmianę władzy w Polsce w sposób niedemokratyczny, z wykorzystaniem szantażu – wskazał minister.
Jednocześnie zdaniem szefa MS niezależnie od decyzji prezydenta pieniądze z KPO i tak nie zostałyby Polsce wypłacone. – KE nie chodzi o praworządność, ale o zmianę władzy w Polsce w sposób niedemokratyczny, z wykorzystaniem szantażu – mówi Zbigniew Ziobro.
Czytaj też:
Kałużny: Nie możemy dłużej klękać przed Unią EuropejskąCzytaj też:
Czarzasty: Środki z KPO przyjdą, gdy opozycja wygra wybory