W ubiegłym tygodniu prezydent podjął decyzję o skierowaniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. To znaczy, że ustawa nie będzie obowiązywała, dopóki Trybunał nie wypowie się na temat jej zgodności z konstytucją.
– Świadomy powagi sprawy zwracam się z apelem do sędziów TK o niezwłoczne zajęcie się tą ważną ustawą i prace nad nią w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo prawne i ekonomiczne Polek i Polaków – powiedział prezydent o noweli dotyczącej SN, która ma być krokiem do odblokowania przez Komisję Europejską środków na Krajowy Plan Odbudowy.
W czwartek wieczorem Andrzej Duda w wywiadzie dla Telewizji Polskiej, pytany o skrajne oceny polityczne jego decyzji, odparł: "Zrobiłem to, co uznałem za właściwe w zakresie prezydenckich prerogatyw".
Prezydent: Sprawa jest bardzo poważna
– Proszę pamiętać, że prezydent ma cztery możliwości i każda z nich jest jednakowo silna prawnie. Może podpisać ustawę, może zawetować, czyli zwrócić parlamentowi do ponownego rozpatrzenia. Może ustawę bez podpisania skierować do TK w trybie tzw. prewencyjnym i wreszcie może ustawę podpisać i dopiero wtedy skierować do TK – tłumaczył.
– Zdecydowałem się na to trzecie rozwiązanie, czyli na zastosowanie trybu prewencyjnego, bez podpisu prezydenta skierować ustawę do TK w celu kontroli jej zgodności z polską konstytucją bez wejścia w życie, a więc bez jej wykonywania. I najbardziej mnie dziwią ci, którzy atakują mnie z tego tytułu, a sami twierdzili, że ona jest niezgodna z konstytucją – powiedział.
– Dla mnie to jest posunięcie oczywiste, ponieważ ta ustawa prowadzi do bardzo poważnych w mojej ocenie skutków, między innymi podważania statusu sędziowskiego sędziów, którzy otrzymali nominację i złożyli ślubowanie. W związku z powyższym sprawa jest bardzo poważna – argumentował prezydent.
Czytaj też:
Schetyna: PiS odpuścił pieniądze z KPO, prezydent umywa ręceCzytaj też:
Decyzja prezydenta pogrąży PiS? "Wynik wyborów może być gorszy"