Scholz: Niemcy nie muszą tutaj słuchać niczyich wyrzutów

Scholz: Niemcy nie muszą tutaj słuchać niczyich wyrzutów

Dodano: 
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz Źródło: Facebook / Filip Singer
Zdaniem kanclerza Niemiec, w obecnej chwili pokój na Ukrainie jest jeszcze odległą perspektywą. Scholz odrzuca także oskarżenia o opieszałość w sprawie pomocy dla Kijowa.

W przeddzień rocznicy rosyjskiej inwazji na Ukrainę szef niemieckiego rządu udzielił wywiadu w programie telewizji ZDF „Maybrit Illner”. Olaf Scholz był pytany m.in. o perspektywy pokoju na Ukrainie. Kanclerz RFN nie miał jednak pozytywnych prognoz na ten temat.

Jak wskazał, jego jedną z jego największych obaw jest to, że będzie to teraz "bardzo długa, przeciągająca się wojna z niewiarygodnymi zniszczeniami i stratami".

– Moment, który otwiera perspektywę dla pokoju, musi się jeszcze pojawić – powiedział i dodał, że pojawienie się perspektywy osiągnięcia pokoju będzie zależało od intensywności zachodniej pomocy dla Kijowa.

Tylko wspólne działania

Scholz broni także swojego stanowiska w sprawie dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę. Przypomnijmy, że szef niemieckiego rządu był w przeszłości wielokrotnie krytykowany za zbytnią opieszałość w sprawie przekazywania amunicji i np. czołgów dla walczącego ukraińskiego wojska. Scholz zawsze odpowiadał, że jego głównym celem jest nieeskalowanie konfliktu i przestrzegał, że zbytnie zaangażowanie NATO w wojnę na Ukrainie może dać początek III wojnie światowej. Innym razem krytykował "wyścig o to, kto najbardziej pomoże Ukrainie".

W wywiadzie dla ZDF kanclerz stwierdził, że w kwestii pomocy dla Ukrainy "Niemcy nie muszą tutaj słuchać niczyich wyrzutów" i dodał, że wsparcie przekazywane przez Niemcy, „często dostarczane jest jako pierwsze i często jest jedyną dostawą”.

Scholz zapewnił również, że dalsze przekazywanie wsparcia da Ukrainy będzie się odbywało rozważnie i w porozumieniu z sojusznikami, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi.

"Złamaliśmy tabu"

W innym wywiadzie, tym razem dla "Bilda", udzielonym w rocznicę rosyjskiej agresji, Scholz mówił o złamaniu tabu w sprawie dostarczania broni. Kanclerz RFN stwierdził, że Niemcy są "jednym z najsilniejszych sojuszników Kijowa na świecie". Polityk zapewnił też, że jego kraj wspiera Ukrainę od początku wybuchu wojny.

– Trzy dni po rozpoczęciu wojny złamaliśmy kilkudziesięcioletnie tabu i zdecydowaliśmy się na dostawy broni – z mojej inicjatywy. Od tego czasu wszystkie nasze działania były dobrze przygotowane i ściśle skoordynowane z naszymi najważniejszymi sojusznikami – mówił niemiecki przywódca.

Czytaj też:
Nieczypor: Ukraińcy nadal będą stawiać opór, nawet jeśli Rosja użyje bomby atomowej
Czytaj też:
"To nie byłoby zbyt mądre". Kanclerz Niemiec obawia się ukraińskiej ofensywy

Źródło: ZDF
Czytaj także