Szef Ministerstwa Edukacji i Nauki odniósł się do artykułu portalu ekonomicznego Money.pl pod tytułem: "Nauczyciel czy pracownik Lidla? Oto kto będzie zarabiał więcej po podwyżce w 2023 roku".
Cytowana w tekście ekonomistka Alicja Defratyka uważa, iż po podwyżkach pensji nauczycielskich "dolna granica to jednak tylko trochę więcej, niż wynosi płaca minimalna, a górna – nieco więcej niż na start otrzymują kasjerzy w Lidlu".
Czarnek: Wielce Szanowni manipulatorzy
"Wielce Szanowni manipulatorzy kręgów opozycyjnych (ZNP itp.). Oto dwa fakty, o których nie mówicie: 1. Wyn. minimalne podniósł rząd PiS o ponad 100 proc.!!! dla wszystkich. Jeśli sukcesu opozycji dopatrujecie się w tym, że nie podnosiła tak radykalnie wynagrodzeń, to gratulacje. 2. Stawki zasadnicze nauczycieli to w przytłaczającej większości start do naliczenia wynagrodzeń. Te średnio uzyskiwane to: nauczyciel początkujący 4778 zł, mianowany 5733 zł, dyplom. 7326 zł" –czytamy we wpisie prof. Przemysława Czarnka na portalu społecznościowym Twitter.
"Czy tyle otrzymują wszyscy kasjerzy?" – zwrócił się minister. I zapytał: "Naprawdę macie aż taką pogardę dla kasjerów?".
Pensja minimalna dla nauczyciela
Od 1 stycznia 2023 roku pensja minimalna dla nauczyciela wynosi 3490 zł. Od 1 lipca b.r. będzie to już 3600 zł. Druga podwyżka w tak krótkim odstępie czasowym jest spowodowana czynnikiem inflacyjnym.
Mimo działań resortu edukacji i nauki w obszarze płac, opozycja regularnie atakuje ministra Przemysława Czarnka za zbyt niskie wynagrodzenia w oświacie. Jednak polityk przekonuje, iż pensje nauczycieli regularnie rosną, odkąd władzę w Polsce sprawuje Prawo i Sprawiedliwość / Zjednoczona Prawica. Według ministerialnych danych, na przestrzeni ostatnich siedmiu lat podwyżki dla najmniej zarabiających nauczycieli sięgnęły blisko 80 proc.
Czytaj też:
Tusk: Szkoła musi być wolna. Czarnek: Wstydu Pan nie ma!Czytaj też:
Nauczyciele masowo odchodzą? Media: Dyrektorzy szukają pedagogów