W miniony wtorek sześciu z 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego ponowiło wniosek, aby prezes TK Julia Przyłębska dopełniła "ustawowego obowiązku zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów" w sprawie przedstawienia kandydatów na nowego prezesa.
"W związku z zakończeniem Pani sześcioletniej kadencji na stanowisku Prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz upływem miesięcznego terminu od powstania wakatu, w którym Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału powinno przedstawić Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału, ponawiamy wniosek, aby dopełniła Pani ustawowego obowiązku zwołania Zgromadzenia Ogólnego w sprawie przedstawienia kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału" – zwrócili się do Przyłębskiej sędziowie Jakub Stelina, Zbigniew Jędrzejewski, Wojciech Sych, Andrzej Zielonacki, Mariusz Muszyński oraz Bogdan Święczkowski.
Julia Przyłębska chce pozostać na stanowisku prezesa TK do grudnia 2024 roku, czyli do końca dziewięcioletniej kadencji sędziowskiej. Jej zdaniem, pismo sędziów "nie ma oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe", ponieważ została powołana na prezesa w czasie, gdy przepisy mówiące o sześcioletniej kadencji jeszcze nie obowiązywały.
Protokół ze Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK
W środę, 1 marca Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego podjęło uchwałę, w której stwierdziło, że "nie ma podstaw", by zarządzić wybory nowego prezesa TK. Taką opinię wyraziło dwie trzecie sędziów.
Media ujawniły treść protokołu z posiedzenia. Wynika z niego, iż spośród sześciu sędziów, którzy domagają się ustąpienia prezes Przyłębskiej, pięciu nie uczestniczyło w środowych obradach. Na posiedzeniu pojawił się jedynie Bogdan Święczkowski, który oznajmił, iż bierze udział w Zgromadzeniu "z uwagi na dobro państwa".
Portal wPolityce.pl relacjonuje, że dyskusja sędziów "nie miała charakteru kłótni, ale próby wyjścia z trudnej i bezprecedensowej sytuacji" dotyczącej kwestii kadencji prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Sędzia Piotr Pszczółkowski oznajmił, iż nie uczestniczył w głosowaniu, bowiem nie widzi "w katalogu spraw wymienionych w art. 6 ust. 2 u.o.t.p. TK takich kompetencji". Jednocześnie oświadczył, że nie ucieka się do "rozwiązań siłowych" i nie widzi możliwości "zrywania czegokolwiek, ponieważ sędziowie TK nie zasiadają w tym organie dla samych siebie, tylko dla społeczeństwa".
– Sędziowie wydają orzeczenia, z którymi nie zawsze się zgadzają. Bywa, że są przegłosowywani, ich opinie prawne są odrzucane przez kolegów w składzie, a mimo to, podpisują takie orzeczenia i borą udział w ich głosowaniu. Wszystko to w imię porządku publicznego – powiedział z kolei sędzia Michał Warciński i dodał, że "twórcy Konstytucji nie przewidzieli sytuacji, która wystąpiła".
Czytaj też:
"Działamy szybko". Prezes TK zabrała głos ws. noweli ustawy o SNCzytaj też:
Duda: Niech Trybunał Konstytucyjny weźmie się do roboty