Nie dziwi mnie, że w Polsce media i politycy poświęcili mu niezbyt dużo miejsca, co zresztą szczególnie dotyczy tych prawicowych. Wizyta Scholza oraz słowa, które podczas niej padły, podważają bowiem oficjalny, rządowy dyskurs, tak chętnie przyjmowany też przez wielu prawicowych publicystów. Zgodnie z nim Niemcy podczas wojny na Ukrainie okazały się państwem nielojalnym. Wynika to z tego, że agresja Rosji na Ukrainę oznaczała koniec ich snów o potędze, o stworzeniu swego rodzaju niemiecko-rosyjskiego imperium, które miałoby podporządkować sobie Europę. A skoro tak,to, zgodnie z tą wizją, za swoją bliską wcześniejszą współpracę z Moskwą i niechęć do zaangażowania na Ukrainie Niemcy zostaną teraz przez Amerykanów ukarane. W ten sposób pojawia się wielka szansa dla Polski, najbardziej lojalnego i oddanego sojusznika Waszyngtonu w Europie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.