Ardanowski: Dymisja niczego nie zmieni, jeśli nie nastąpi przemodelowanie rolnictwa

Ardanowski: Dymisja niczego nie zmieni, jeśli nie nastąpi przemodelowanie rolnictwa

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS
Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Konieczne jest uregulowanie wymiany handlowej na poziomie międzypaństwowym. W mojej ocenie Polska będzie ponosiła największe konsekwencje tej wymiany, gdyż jesteśmy dużym krajem rolniczym, na dodatek graniczącym z Ukrainą – mówi były minister rolnictwa, poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Czy dobrze się stało, że wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk podał się do dymisji?

Jan Krzysztof Ardanowski: Wicepremier Kowalczyk nie miał za bardzo wyjścia. Zresztą to nie jest jego decyzja, tylko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dymisja generalnie niczego nie zmienia. Minister poniósł konsekwencje importu zboża z Ukrainy, chociaż z jego wypowiedzi w mediach wynikało, że nie miał na to wielkiego wpływu.

Dlaczego nie miał?

Z jednej strony decyzje podejmowała Komisja Europejska, a dotyczyły one zniesienia ceł i zniesienia kontyngentów, czyli precyzyjnie ustalonej wielkości corocznego importu do UE. Jednak kraj zagrożony destabilizacją rynku może żądać zmiany decyzji Unii, a tego Polska nie zrobiła. Nie zadziałał także komisarz z Polski. Jednak jeszcze bardziej niepokojące jest to, że minister rolnictwa proszony o opublikowanie listy importerów, co wydaje się dość oczywiste w tej sytuacji, bo chcemy wiedzieć kto na tym zarobił, (cui bono, qui prodest) i z czyjej mąki chleb jemy, stwierdził, że nie może opublikować listy importerów, bo obraziliby się na niego koledzy z partii. Mówiąc wprost: nie rozumiem tego, bowiem najpierw minister mówił, że nie może opublikować listy z uwagi na przepisy o tajemnicy handlowej. Natomiast szybko odpowiedział mu komisarz Janusz Wojciechowski, twierdząc, że Komisja Europejska w 2016 roku wydała nawet specjalny dokument, który zezwala na publikowanie firm i wielkości zakupów.

Czy w pana ocenie coś po dymisji się zmieni?

Samo odwołanie ministra Kowalczyka nic nie zmienia. Jeżeli nie nastąpi przemodelowanie polskiego rolnictwa, nie zmieni się nic. Problemy nie dotyczą tylko zboża, one mogło być zapalnikiem do irytacji rolników. Spadły radykalnie ceny rzepaku, przy wysokich kosztach produkcji, a w stanie schyłkowym jest trzoda chlewna. Narastają również problemy w sektorze drobiarskim. Trzeba usiąść do stołu z rolnikami i uzgodnić dobre rozwiązania, bo konsultacje pro forma nic nie dają. Musimy ustalić, jakie ma być polskie rolnictwo z najbliższych latach, bowiem obecne problemy są tylko przedsmakiem tego, co będzie się działo już niebawem.

Co jest najważniejsze do zrobienia w przypadku relacji z Ukrainą?

Konieczne jest uregulowanie wymiany handlowej na poziomie międzypaństwowym. W mojej ocenie Polska będzie ponosiła największe konsekwencje tej wymiany, gdyż jesteśmy dużym, krajem rolniczym, na dodatek graniczącym z Ukrainą. Rolnictwo ukraińskie jest dla nas konkurencją, ale wydaje mi się, że można poukładać relacje rolnictwa polskiego i ukraińskiego, tak, żeby obie strony na tym zarobiły, stawiając np. na przetwórstwo w Polsce tanich surowców z Ukrainy, czy wspólne inwestycje zaopatrujące świat w potrzebną żywność. Jednak jeśli nic nie zrobimy dla uregulowania handlu z Ukrainą, jak to ma miejsce dotychczas, to rolnictwo w Polsce czeka katastrofa.

Czytaj też:
Nowy minister rolnictwa zwołał sztab kryzysowy. W piątek jedzie na granicę z Ukrainą
Czytaj też:
Sachajko: Należy skończyć z poniewieraniem polskiego rolnictwa przez Komisję Europejską

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także