Perspektywy przedłużenia umowy zbożowej nie są korzystne, twierdzi Kreml, wskazując, że jego obawy nie zostały jeszcze rozwiązane. Taką opinię przedstawił Dmitrij Pieskow.
– Warunki, które nas dotyczyły, nie zostały jeszcze wdrożone. Dlatego na razie okoliczności nie sumują się na korzyść [przedłużenia - przyp. red.] tej umowy – powiedział we wtorek dziennikarzom rzecznik Kremla.
Koniec porozumienia?
Rosja zasygnalizowała, że nie poprze nowej umowy zbożowej, jeśli nie zostaną usunięte przeszkody w eksporcie jej własnej żywności i nawozów. Pieskow odrzucił sugestię, że Moskwa jest winna obecnego światowego kryzysu żywnościowego.
– Utrata ukraińskiego i rosyjskiego zboża może być jednym z czynników, ale nie decydującym – powiedział.
Ukraina co roku dostarcza na światowy rynek około 45 milionów ton zboża i jest największym światowym eksporterem oleju słonecznikowego. Wraz z Rosją odpowiadała za około jedną czwartą światowego eksportu pszenicy w 2019 roku.
Obecna umowa zbożowa, która pozwala na bezpieczny eksport ukraińskiego zboża przez porty nad Morzem Czarnym, została przedłużona w marcu na 60 dni i wygasa 18 maja.
Umowa zbożowa
Umowa zbożowa umożliwiła przepływ ukraińskich statków przewożących produkty rolne z kraju, co było wyzwaniem w pierwszych dniach wojny z Rosją, której wojska uniemożliwiały wypłynięcie statków.
W lipcu ubiegłego roku Turcja wraz z Organizacją Narodów Zjednoczonych pomogła wynegocjować porozumienie. Umowa ustanowiła procedurę gwarantującą bezpieczeństwo statkom przewożącym ukraińskie zboże, nawozy i inną żywność przez korytarz humanitarny na Morzu Czarnym.
Zgodnie z umową wszystkie statki wpływające i wychodzące z ukraińskich portów były kontrolowane i monitorowane przez międzynarodowe zespoły złożone z urzędników z Rosji, Ukrainy, Turcji i ONZ.
Czytaj też:
Pieskow o Polakach: Oni nas nienawidzą jak szaleniCzytaj też:
Syn Pieskowa walczył na Ukrainie. "Wypełnił konstytucyjny obowiązek"