"Perspektywy nie są korzystne". Pieskow o możliwości przedłużenia umowy zbożowej

"Perspektywy nie są korzystne". Pieskow o możliwości przedłużenia umowy zbożowej

Dodano: 
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow Źródło:PAP / MAXIM SHIPENKOV
Rosja nie widzi w tej chwili możliwości przedłużenia umowy zbożowej. Taką opinię wyraził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Perspektywy przedłużenia umowy zbożowej nie są korzystne, twierdzi Kreml, wskazując, że jego obawy nie zostały jeszcze rozwiązane. Taką opinię przedstawił Dmitrij Pieskow.

– Warunki, które nas dotyczyły, nie zostały jeszcze wdrożone. Dlatego na razie okoliczności nie sumują się na korzyść [przedłużenia - przyp. red.] tej umowy – powiedział we wtorek dziennikarzom rzecznik Kremla.

Koniec porozumienia?

Rosja zasygnalizowała, że nie poprze nowej umowy zbożowej, jeśli nie zostaną usunięte przeszkody w eksporcie jej własnej żywności i nawozów. Pieskow odrzucił sugestię, że Moskwa jest winna obecnego światowego kryzysu żywnościowego.

– Utrata ukraińskiego i rosyjskiego zboża może być jednym z czynników, ale nie decydującym – powiedział.

Ukraina co roku dostarcza na światowy rynek około 45 milionów ton zboża i jest największym światowym eksporterem oleju słonecznikowego. Wraz z Rosją odpowiadała za około jedną czwartą światowego eksportu pszenicy w 2019 roku.

Obecna umowa zbożowa, która pozwala na bezpieczny eksport ukraińskiego zboża przez porty nad Morzem Czarnym, została przedłużona w marcu na 60 dni i wygasa 18 maja.

Umowa zbożowa

Umowa zbożowa umożliwiła przepływ ukraińskich statków przewożących produkty rolne z kraju, co było wyzwaniem w pierwszych dniach wojny z Rosją, której wojska uniemożliwiały wypłynięcie statków.

W lipcu ubiegłego roku Turcja wraz z Organizacją Narodów Zjednoczonych pomogła wynegocjować porozumienie. Umowa ustanowiła procedurę gwarantującą bezpieczeństwo statkom przewożącym ukraińskie zboże, nawozy i inną żywność przez korytarz humanitarny na Morzu Czarnym.

Zgodnie z umową wszystkie statki wpływające i wychodzące z ukraińskich portów były kontrolowane i monitorowane przez międzynarodowe zespoły złożone z urzędników z Rosji, Ukrainy, Turcji i ONZ.

Czytaj też:
Pieskow o Polakach: Oni nas nienawidzą jak szaleni
Czytaj też:
Syn Pieskowa walczył na Ukrainie. "Wypełnił konstytucyjny obowiązek"

Źródło: CNN
Czytaj także