Niepokojące głosy z Moskwy. Kwaśniewski: Trzeba się liczyć z odwetem

Niepokojące głosy z Moskwy. Kwaśniewski: Trzeba się liczyć z odwetem

Dodano: 
Aleksander Kwaśniewski, były prezydent
Aleksander Kwaśniewski, były prezydent Źródło:PAP / Aleksander Kwaśniewski
Były prezydent jest przekonany, że Rosja nie pozostawi bez odpowiedzi zajęcia przez polskie władze budynku szkoły na warszawskim Mokotowie.

W minioną sobotę na teren szkoły dla dzieci rosyjskich dyplomatów na ulicy Kieleckiej w Warszawie wkroczyli stołeczni urzędnicy i policjanci. Po kilku godzinach warszawski ratusz potwierdził zajęcie nieruchomości. Jak poinformowano, służby realizowały w ten sposób wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który nakazywał Federacji Rosyjskiej wydanie nieruchomości.

Działania polskich urzędników wywołały furię w Moskwie. Podczas jednego z propagandowych programów na antenie państwowej telewizji padły skandaliczne słowa o możliwości zamordowania ambasadora Polski w Rosji. Oficjalnie strona rosyjska zapowiedziała złożenie do polskich władz protestu w tej sprawie oraz zastosowanie środków odwetowych.

"Trzeba liczyć się z odwetem"

Komentując groźby Moskwy pod adresem Polski były prezydent Aleksander Kwaśniewski wskazał, że najprawdopodobniej cała sprawa nie zakończy się jedynie na standardowych pogróżkach Kremla. Polskie władze muszą przygotować się na działania odwetowe. Co więcej, zdaniem byłego polityka, Rosja nie będzie "grała czysto". Możliwe są zatem prowokacje lub bezprawne działania ze strony tamtejszych służb.

– Niewątpliwie jakieś środki odwetowe ze strony Rosji będą i trzeba się z tym liczyć (...) w tej sprawie nasze władze działają zgodnie z decyzjami niezawisłych sądów. Są więc "na prawie" i mają powód do działań, które zostały podjęte – stwierdził w rozmowie z "Faktem".

Zdaniem Kwaśniewskiego, rosyjski odwet może przybrać formę zajęcia jakiejś polskiej nieruchomości w Moskwie lub obiektu używanego przez polską organizację działającą w Rosji.

Potrzeba więcej działań

O potrzebie dalszych konsekwentnych działań wobec Rosji mówiła w niedzielnym programie "Śniadanie Bogdana Rymanowskiego" poseł Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska. Polityk wskazała, że przejęta w sobotę nieruchomość nie była w rozumieniu prawa placówką dyplomatyczną, ani szkołą. Co ciekawe, po wkroczeniu do jej środka okazało się, że budynek jest zamieszkiwany.

Według Gajewskiej, władze miasta stołecznego sukcesywnie mają zajmować kolejne nieruchomości bezprawnie zajmowane przez Rosjan. Tych zaś w Warszawie ma być jeszcze co najmniej trzy.

Czytaj też:
Kwaśniewski: Te wybory są niebezpieczne dla obywateli
Czytaj też:
"Nie chodzi tylko o Donalda Tuska". Kwaśniewski o wizycie Zełenskiego

Źródło: Fakt
Czytaj także