– Wygląda na to, że rusofobia, która opanowała umysły polskich władz, uniemożliwia im jasne myślenie o wszystkim, co rosyjskie, a także uniemożliwia im wykonywanie mniej lub bardziej spójnych ruchów. To nie może nie mieć konsekwencji – stwierdził Pieskow.
Wcześniej polski charge d'affaires w Rosji Jacek Śladewski został wezwany do rosyjskiego MSZ. Dyplomata miał spędzić w ministerstwie około 20 minut. Opuścił budynek bez żadnego komentarza dla prasy.
W tle jest sprawa zajęcia przez polskie władze rosyjskiej szkoły przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie. W sobotę pojawili się tam funkcjonariusze policji wraz ze stołecznymi urzędnikami, aby przeprowadzić egzekucję komorniczą zarządzoną przez sąd.
MSZ Rosji przekazało w oświadczeniu, że polskie władze wdarły się na teren szkoły ambasady w celu jej zajęcia.
Warszawa przejęła szkołę przy ambasadzie. Rosja grozi odwetem
"Uważamy ten ostatni wrogi akt władz polskich za rażące naruszenie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 r. i ingerencję w rosyjską własność dyplomatyczną w Polsce" – napisano.
"Tak bezczelny krok Warszawy, wykraczający poza ramy cywilizowanych stosunków międzypaństwowych, nie pozostanie bez ostrej reakcji i konsekwencji dla polskich władz i polskich interesów w Rosji" – podkreślono.
Rzecznik resortu polskiej dyplomacji Łukasz Jasina powiedział, że egzekucję komorniczą przeprowadziły organy miasta stołecznego Warszawy w porozumieniu z MSZ. Jak dodał, Rosjanie zajmują ten budynek bezprawnie, choć wyrok sądu nakazujący jego opuszczenie "zapadł już bardzo dawno".
Ambasador FR w Polsce Siergiej Andriejew nazwał działania ratusza "naruszeniem Konwencji wiedeńskiej w stosunkach dyplomatycznych". – Złożymy protest do polskich władz, a centrala podejmie decyzję o zastosowaniu środków odwetowych – oświadczył.
Czytaj też:
Reuters: Rosja poprzysięgła ostrą reakcję wobec Polski