Zmarł 8-latek, którego skatował ojczym. Rzecznik Praw Dziecka: System jest, ludzie są ślepi

Zmarł 8-latek, którego skatował ojczym. Rzecznik Praw Dziecka: System jest, ludzie są ślepi

Dodano: 
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak Źródło:PAP / Bartłomiej Wójtowicz
Lekarze nie zdołali uratować życia 8-letniego Kamila z Częstochowy, który został skatowany przez ojczyma. Sprawę skomentował Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.

W poniedziałek zmarł 8-letni Kamil, który trafił do szpitala po tym jak został zmaltretowany przez swojego ojczyma. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach walczyli o jego życie przez 35 dni.

Jak relacjonowani lekarze z górnośląskiego szpitala, dziecko miało rozległe obrażenia, które powstały co najmniej kilka dni przed tym jak ośmiolatek trafił do szpitala 3 kwietnia. Było to oparzenie głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Tragedii chłopca miała przyglądać się jego matka, która nie reagowała kiedy ojczym chłopca znęcał się nad nim.

Pawlak o śmierci 8-letniego Kamila

Do sprawy z Częstochowy odniósł się Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. "O problemach tej rodziny wiedzieli sąd, kurator i opieka społeczna od 2015 r.! Czytam akta, o które wystąpiłem, gdy dowiedziałem się o tragedii tego dziecka, i jestem porażony, jak wiele osób i instytucji zawiodło. Czy ktoś w ogóle rozmawiał z Kamilkiem?" – napisał Pawlak na Twitterze.

twitter

W poniedziałek wieczorem polityk skomentował też tę sprawę na antenie Polsat News. – Takie tragedie rozdzierają serce, burzą krew. Pewnie będzie surowa kara (dla ojczyma dziecka - red.), może nigdy nie wyjdzie na wolność – bardzo dobrze. Tylko to dziecku, Kamilowi nie zwróci życia, a nawet gdyby żył, to nie przywróciłoby mu to zdrowia i nie poprawiło traumy, którą przechodził – podkreślał Pawlak.

Rzecznik zapewnił również, że system, który powinien zapobiec takim tragediom, funkcjonuje. – Przepisy są, ten tak zwany "system" jest. Sąd, kurator, asystent, szkoła, wychowawca. Tylko ludzie są ślepi i tak było w tym przypadku. Brakowało zapytania dziecka – tłumaczył.

– Proszę zastanówcie się drodzy państwo w tej chwili. Macie na pewno mnóstwo spraw, 100, 200, 500. Każda sprawa to rodzina, każda sprawa to kilkoro dzieci, ale dzisiaj wiecie o tym, że być może jest coś takiego, co nie zostało sprawdzone. Lepiej pięć razy sprawdzić, niż potem, żeby akta trafiały do rzecznika, do prokuratora generalnego, żeby sprawdzać dlaczego ktoś nie wszedł do pokoju, w którym było dziecko – dodał Pawlak, apelując do instytucji i osób, które mają pod swoją opieką dzieci.

Czytaj też:
Zmarł 8-latek, którego skatował ojczym. Lis wykorzystuje tragedię do ataku na PiS
Czytaj też:
"Na listach tylko ci, którzy są za liberalizacją aborcji"

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także