Jestem 18-letnim transpłciowym chłopakiem i mam na imię Nataniel. Urodziłem się w ciele kobiety. […] Założyłem tę zrzutkę na wykonanie mastektomii, która polega na wycięciu piersi, które są mi zbędne i sprawiają, że czuję się źle ze sobą” – to tylko jedno z wielu podobnych ogłoszeń, jakie można znaleźć na popularnym serwisie do zbierania pieniędzy. „Mam dwadzieścia trzy lata i poza tym, że jestem amatorką pieszych wędrówek i przyrody, zbierania dzikich warzyw, ziół i grzybów, literatury sci-fi i fantasy oraz swojej pracy i pomagania ludziom, to jestem też transpłciową dziewczyną z wydatkami rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych” – czytamy w kolejnym. Jeszcze inne, bardziej szokujące, bo opublikowane rzekomo przez matkę dziecka trans, brzmi: „Cześć, jestem mamą Franka, który marzy o operacji mastektomii. Przeszedł już długą drogę, wiele badań, bierze leki, jednak jego ogromnym marzeniem jest operacja usunięcia piersi”.
W rozmowach z osobami, które zdecydowały się na rozpoczęcie procedury zmiany płci, ich rodzicami oraz specjalistami, jak mantra przewija się pewien schemat:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.