Według „Wall Street Journal” Chiny negocjują utworzenie nowego wspólnego ośrodka szkoleniowego na karaibskiej Kubie, co może prowadzić do stacjonowania chińskich wojsk na wodach u wybrzeży USA. Raport na ten temat pojawił się dzień po tym, jak sekretarz stanu USA Antony Blinken zakończył dwudniową wizytę w Pekinie, gdzie spotkał się z prezydentem Xi Jinpingiem. Była to jak dotąd najwyższa rangą wizyta amerykańskiego urzędnika w Chinach, a spotkania odbyły się w okresie wzmożonych napięć między dwoma supermocarstwami.
Efektem wizyty – przynajmniej deklaratywnie – jest chęć obniżenia temperatury wzajemnych relacji pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Obydwa kraje zobowiązały się do większego zaangażowania dyplomatycznego z perspektywą dalszych wizyt wysokiego szczebla w nadchodzących miesiącach na terenie USA. Jednocześnie w tym samym czasie dziennikarze „Wall Street Journal” wywołali medialną burzę publikacją artykułu, który powołuje się na informatora będącego wysoko postawionym urzędnikiem w administracji Bidena. Bezsprzecznie artykuł ten jest częścią polityki zagranicznej Białego Domu. Pytanie tylko, jaki jest jego cel?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.