„Dzień 11 lipca – wieczna pamięć niewinnie zabitym Polakom” – tak brzmi tytuł krótkiego felietonu, opublikowanego na portalu telewizji Espreso.tv przez Mykołę Kniażyckiego. Felieton jest przedrukiem facebookowego wpisu autora. To o tyle reprezentatywny głos, że autor jest współzałożycielem stacji. Obecnie część udziałów Espreso posiada jego żona Łarysa, resztę – między innymi Arsenij Jaceniuk oraz Inna Awakowa, małżonka wieloletniego ministra spraw wewnętrznych. Sam Kniażycki jest politykiem opozycyjnej partii Solidarność Europejska Petra Poroszenki. Espreso w dużej mierze jest medialną tubą tego środowiska politycznego. Wróćmy jednak do samego felietonu. Tytuł sugeruje, że Kniażycki przyjmuje polską ocenę Wołynia jako zbrodni Ukraińców na Polakach, a nie „obopólnej czystki”. Tymczasem treść mówi coś innego. Już w leadzie autor nazywa Wołyń „ukraińsko-polską tragedią, którą do dziś próbują wykorzystać politycznie różne środowiska”. Kniażycki wspomina o niedawno ogłoszonych wynikach badań prof. Igora Hałagidy, polskiego historyka ukraińskiego pochodzenia. Prof. Hałagida ustalił nazwiska 20 tys. Ukraińców, którzy zginęli z rąk Polaków. Ogółem ustalił 28 tys. przypadków takich mordów. „Praca trwa. Obecnie grupa Hałagidy zaczyna ustalać tożsamość Polaków, których zabili Ukraińcy. Samodzielnie, bez wsparcia państwa. Za to dzięki pomocy Fundacji Katedr Ukrainoznawstwa z USA” – pisze Kniażycki.
„Dopóki politycy licytują się na liczbę zabitych z obu stron i robią sobie patriotyczny PR z ofiarami w tle, Igor odnawia pamięć o każdej ofierze. I tak od wielu lat” – zauważa autor. Artykuł kończy łagodną, ale zdecydowaną pochwałą rzekomej „symetrii win” między Polską a Ukrainą: „Droga pamięci i oddania hołdu każdemu zamordowanemu człowiekowi – i Polakom, i Ukraińcom – jest najlepszą gwarancją tego, że taka tragedia więcej się nie powtórzy. Droga „państwowej” nadmiernej pewności siebie oraz jednostronne poszukiwanie winnych wśród zniewolonych narodów, jakimi były wówczas zarówno Ukraińcy, jak i Polacy, będzie znowu i znowu jątrzyć rany tragedii i hamować wspólne postępy. W dniu 11 lipca – wieczna pamięć niewinnie zabitym Polakom…”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.