Tusk zapowiada "Marsz Miliona Serc". Jaki: Sądzę, że będzie nasza odpowiedź

Tusk zapowiada "Marsz Miliona Serc". Jaki: Sądzę, że będzie nasza odpowiedź

Dodano: 
Europoseł Patryk Jaki
Europoseł Patryk Jaki Źródło:PAP / Mateusz Marek
Patryk Jaki sygnalizuje, że Zjednoczona Prawica rozważa organizację własnego marszu, który będzie odpowiedzią na październikowe wydarzenie organizowane przez PO.

Historia pani Joanny została opisana przez serwis "Fakty". Jak wynika z informacji podanych przez dziennikarzy, do sytuacji doszło w Krakowie. W materiale, który we wtorek pokazano na antenie TVN, opowiedziano jak kobieta, która miała przerwać ciążę z powodu zagrożenia życia lub zdrowia, była jeszcze w szpitalu przesłuchiwana przez policję.

W związku ze sprawą na służby spadła fala krytyki, jednak policja przedstawia inną wersję wydarzeń, prostując informacje podawane przez TVN.

Do sprawy odniósł się były premier, lider Platformy Obywatelskiej – Donald Tusk.

– Kilkanaście godzin temu cała Polska zobaczyła co się zdarzyło w Krakowie. Historia Pani Joanny, która trafiła do szpitala, a tam otoczona przez policję przy współpracy z prokuratorem była upokarzana. Zabrano jej własność. To wszystko działo się w gabinecie ginekologicznym – mówił polityk podczas konferencji prasowej.

Następnie Tusk zapowiedział kolejny marsz przeciwko rządowi, który ma odbyć się niedługo przed jesiennymi wyborami.

Będzie odpowiedź rządu?

Do pomysłu lider PO odniósł się europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki. Polityk twierdzi, że organizując marsze, PO chce "pokazać siłę, ale prawda jest taka, że w tych marszach są zwożeni ludzie".

– Oczywiście robią to po to, żeby pokazać rzekomo, że jest taki efekt, że wszyscy są za nimi i tak dalej, ale w sensie liczbowym to tak nie działa. Tutaj w Warszawie na Platformę głosuje 700, 800 tysięcy ludzi – stwierdził Jaki na antenie radia Wnet.

Europoseł zapewnia, że zdaje sobie sprawę z efektu politycznego, jaki wywarł marsz 4 czerwca zorganizowany przez Platformę. Przypomnijmy, że według organizatorów wzięło w nim udział 500 tys. osób. Jednak dane policji mówiły o znacznie mniejszej liczbie. Z tego względu, Zjednoczona Prawica ma poważnie zastanawiać się nad organizacją własnego marszu.

– Są pomysły, ale nie będę ich teraz publicznie przedstawiał. Natomiast co do samego marszu, to powiem tak, że w sensie dla nas liczbowym ostatecznie to i tak nic nie zmienia i tak zdecydują ci ludzie, którzy wcześniej na nas głosowali. Większość z nich rozważa na nas głosowanie. To jest tak, że te spadki sondażowe związane są, z tym że oni odeszli i nie chcą w ogóle głosować – powiedział Jaki.

Czytaj też:
"Lizus PO o intelekcie liścia". Patryk Jaki odpowiada na zaczepki Skiby
Czytaj też:
Jaki sprawdził w PE, czy orędowniczka sankcji na Polskę wie, o czym mówi

Źródło: Radio Wnet / 300polityka
Czytaj także