Analityk i ekspert ds. wojskowości Jarosław Wolski był gościem Bogdana Rymanowskiego w Polsat News. Tematem rozmowy było naruszenie przez dwa białoruskie śmigłowce polskiej przestrzeni powietrznej. We wtorek Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że do incydentu doszło w okolicy Białowieży. Mińsk z kolei zaprzeczył prawdziwości komunikatu polskiego MON i przedstawił własną teorię.
Początkowo w opublikowanym komunikacie polskie dowództwo wojskowe poinformowało, że żaden ze śmigłowców nie przekroczył granicy, a Białorusini przeprowadzają loty patrolowe, co odpowiednio wcześniej zgłosili stronie polskiej.
Wolski: Zestrzelenie byłoby najgorsze
W sieci pojawiły się dziwne, emocjonalne głosy, że polskie wojsko powinno zestrzelić białoruskie śmigłowce. O te gorączkowe apele został zapytany Wolski.
– Moim zdaniem byłoby to najgorsze wyjście. Pamiętajmy, że mieliśmy takie sytuacje, że polski śmigłowiec Straży Granicznej zabłąkał się na stronę białoruską. Jeżeli będziemy strzelać do wszystkiego, co wtargnie w polską przestrzeń powietrzną, to szybko dojdzie do kilku tragedii rocznie, których można było uniknąć – tłumaczył.
Wolski przypomniał, że w okresie pokoju obowiązują jasno określone procedury wskazujące w jakich sytuacjach może dojść do strącenia obiektu. – Cała pętla decyzyjna musi zostać zachowana, oczywiste jest, że decyzje podejmowane byłby w Warszawie – powiedział.
Wolski: Reakcja Polski właściwa
Wolski powiedział, że zdecydowana reakcja dyplomatyczna po stronie polskiej była właściwa. Warszawa wezwała chargé d’affaires ambasady Białorusi w MSZ i przekazała zdecydowany protest.
– Trzeba mieć świadomość, że incydenty mogą się powtarzać. Nie jesteśmy w stanie granicy zamurować radarami – tłumaczył Wolski.
Wolski zwrócił także uwagę, że Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin stosują szereg działań hybrydowych z uwagi na okres wyborczy w Polsce. – Granie Grupą Wagnera, która nic nie jest w stanie zrobić Siłom Zbrojnym RP, nakręcanie kryzysu migracyjnego, podobne prowokacje w powietrzu. Może doczekamy się innych, gorszych rzeczy – nie krył Wolski.
Jeszcze przed wlotem białoruskich śmigłowców w polską przestrzeń powietrzną strona białoruska miała informować, że na jej terytorium będą prowadzone ćwiczenia wspólnie z wojskiem rosyjskim.
– Siły Zbrojne RP mają całą paletę środków, które pozwalają w razie czego na zabezpieczenie granicy polskiej. W tej chwili zwiększa się zaangażowanie komponentu siłowego na granicy, nie bez powodu – jest to odpowiedź na prowokacje ze strony białoruskiej i rosyjskiej – mówił gość Bogdana Rymanowskiego.
– Trzeba pamiętać, że granica jest długa, bariera nie jest w 100 proc. szczelna, ona pokrywa nie wszystkie elementy granicy. Incydenty przenikania będą mieć miejsce, tylko nie świadczy to o nieskuteczności podejmowanych środków, tylko o tym, że skala wyzwania jest ogromna – powiedział Jarosław Wolski.
Czytaj też:
Białoruskie śmigłowce nad Białowieżą. Jest komentarz Pentagonu