Na pierwszy ogień I Przy okazji wtargnięcia białoruskich śmigłowców w przestrzeń powietrzną Polski kolejny raz jesteśmy wystawieni na cyniczną grę nerwów prowadzoną przez Kreml przy pomocy swoich białoruskich podwładnych.
Rosjanie mają na widoku trzy cele: po pierwsze, ich analitycy bardzo uważnie testują szybkość decyzji polskiego dowództwa. Sprawdzają, jak można wywołać reakcje, które nasi przeciwnicy mogą przedstawiać jako furiackie działanie polskich wojsk, mogące wciągnąć całe NATO w kłopoty. To nie nowa tonacja. Estończycy, Łotysze i Litwini mieli mnóstwo takich miniincydentów.
Po drugie, Rosjanie robią to, co robi każdy zwiad na granicy. Szukają słabych punktów. Taka wiedza przydaje się w razie ataku na serio.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.