Sędzia Sądu Najwyższego Maria Szczepaniec podjęła decyzję o odmowie wstrzymania wykonania orzeczenia sądowego. W uzasadnieniu stwierdziła, że wniosek Ziobry "nie zasługiwał na uwzględnienie". Sędzia wytknęła prokuratorowi generalnemu, że uzasadnienie zawarte we wniosku "cechuje duży stopień abstrakcyjności".
"Wstrzymanie wykonalności prawomocnego orzeczenia ze względu na swoją wyjątkowość powinno być uzasadnione szczególnymi i jednoznacznymi w swej wymowie okolicznościami prowadzącymi do wniosku, że wykonanie kary przed rozpoznaniem kasacji spowodowałoby dla skazanego zbyt poważne i w zasadzie nieodwracalne następstwa. Tymczasem treść zarzutów skargi nadzwyczajnej prokuratora generalnego nie wzbudza przekonania o oczywistej zasadności tego środka zaskarżenia" – czytamy w uzasadnieniu.
"Prokurator Generalny nie tylko nie uzasadnił należycie tego wniosku, ale nawet nie podał okoliczności, które mogłyby wskazywać, że uiszczenie przez skazanych grzywien w wymiarze 200 stawek dziennych po 50 zł każda byłoby dla nich uszczerbkiem majątkowym wywołującym ponadprzeciętną dolegliwość" – dodano w uzasadnieniu wydanym przez SN.
Jednocześnie, jak podaje portal wpolityce.pl, sędzia zaznaczyła, że "nie przesądza w żadnej mierze o końcowej ocenie zasadności wniesionej skargi nadzwyczajnej".
Sprawa dziennikarzy
Przypomnijmy, że w 2019 roku Magdalena Ogórek została zaatakowana przez grupę demonstrantów przed siedzibą TVP Info. Demonstranci na jej widok zaczęli skandować "wstyd i hańba" i blokować dziennikarce dostęp do samochodu.
Prym wśród radykałów wiodła wówczas słynna aktywistka LGBT Elżbieta Podleśna, która namawiała do zaatakowania Ogórek. Sąd jednak nie dopatrzył się niczego nieodpowiedniego w jej zachowaniu i aktywistka została uniewinniona za swoje działania pod siedzibą TVP.
Atak na Ogórek był jednym z tematów dyskutowanych podczas odcinku programu "W tyle wizji" na antenie TVP Info. W pewnym momencie Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że "Elżbieta Podleśna jest psychologiem, psychoterapeutą, ma pacjentów, przyjmuje i prowadzi regularną praktykę. Mam wrażenie, iż ich przyprowadza na rozmaite eventy (...) zachowują się, jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione".
– Wrażenie takie możemy odnosić i jeżeli jest to wykorzystywanie własnych umiejętności, tutaj de facto quasi lekarskich, do manipulowania psychiką ludzką, to ja myślę, że... czekam cały czas na reakcję Towarzystwa Psychologicznego w tej sprawie – stwierdziła z kolei Ogórek.
Sąd skazał dziennikarzy za te słowa na karę grzywny, a sąd II instancji podtrzymał wyrok.
Czytaj też:
Skandaliczna decyzja sądu ws. Ogórek i Ziemkiewicza. "Za zadymiarzem staje polityk w todze"