Nie tak niskie zadłużenie

Nie tak niskie zadłużenie

Dodano: 
Ministerstwo Finansów w Warszawie
Ministerstwo Finansów w Warszawie Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Na papierze zadłużenie Polski w relacji do PKB jest najniższe od niemal dwóch dekad i wynosi zaledwie 48,1 proc. PKB, lecz wynik ten mocno zafałszowuje faktyczny stan rzeczy.

Gdyby wierzyć mediom bezkrytycznie rozpowszechniającym przekaz płynący prosto z obozu rządzącego, tak obiecujące dane na temat zadłużenia publicznego to przede wszystkim efekt uszczelnienia systemu podatkowego. Dodatkowo wiele mówi się także o wzroście aktywności gospodarczej, który miałby przekładać się na wzrost przychodów z VAT i CIT. Dopiero w ostatniej kolejności wspomina się o tym, że od ponad dwóch lat szaleje w Polsce inflacja, która dokładnie w marcu ubiegłego roku osiągnęła wynik dwucyfrowy i niestety wciąż nie odpuszcza.

Znikająca sztuczna bariera

Jeszcze trzy lata temu, gdy Ministerstwu Finansów szefował Tadeusz Kościński, coraz głośniej mówiło się o chęci porzucenia konstytucyjnego limitu zadłużenia. „To sztuczna bariera” – przekonywał zarządca polskich finansów, a jeszcze wiosną 2022 r. premier Mateusz Morawiecki argumentował w Sejmie, że trzeba uwolnić się od reguły wprowadzającej limit wydatków. Na jego obronę trzeba przyznać, że mówił o tym w kontekście konieczności ponoszenia wydatków na zbrojenia, niemniej jednak wiadomo, że przez długi czas w kręgach rządowych pozbycie się ograniczeń fiskalnych było brane pod uwagę także w obliczu innego rodzaju wydatków (m.in. socjalnych czy na zieloną transformację).

W ciągu trzech lat sytuacja zmieniła się jednak jak w kalejdoskopie i dziś zamiast budowania medialnego gruntu pod dokonywanie zmian w konstytucji mamy już raczej do czynienia ze wskazywaniem na wielki sukces rządu w postaci doprowadzenia do znaczącej redukcji zadłużenia. Na wiele różnych sposobów akcentowane jest to, że polski dług publiczny obniżył się aż tak bardzo i przedstawia się go jako jeden z niższych w Europie nawet wedle metodologii unijnej (tj. uwzględniającej także zadłużenie jednostek samorządowych i instytucji rządowych). Można wręcz odnieść wrażenie, że spadek wartości długu w relacji do PKB do zaledwie 48,1 proc. na koniec I kwartału zaskoczył nawet samych rządzących, którzy zakłopotani tym zaczęli przekonywać, że to efekt świadomego i planowego działania związanego m.in.ze wspomnianym już uszczelnieniem systemu podatkowego.

Artykuł został opublikowany w 36/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Wozinski
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także