Na uwagę prowadzącego program "Fakty po Faktach" w TVN24, że w przypadku Krajowego Planu Odbudowy PiS uważa, że jeżeli kolejny raz wygra wybory, "to Unia się w końcu podda i ponownie odkręci kurek z pieniędzmi", Buzek odparł: – Jeśli zdąży, bo nie ma żadnej wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości w Unii Europejskiej.
– Tyle złamali zasad, tyle złamali umów podpisanych, przede wszystkim kamienie milowe, które ustalił premier. Kamienie milowe to nic innego, tylko polski rząd zgodził się na pewne rozwiązania, których w ogóle nie dotrzymuje. I wiadomo, rząd to nawet przyznaje, że nie dotrzymuje kamieni milowych. A więc nie można liczyć się poważnie z rządem, który nie dotrzymuje najważniejszych zobowiązań – ocenił europarlamentarzysta.
Buzek: Niezwykle cierpimy bez tych pieniędzy
Dalej przekonywał, że "tylko opozycja będzie miała możliwość, żeby szybko odkręcić sprawę KPO, również tych pieniędzy strukturalnych, normalnych, które mają płynąć do naszego kraju". W jego ocenie Polska "cierpi" bez tych środków.
– Ja bym życzył, żeby każdy zwycięzca wyborów mógł to odkręcić, bo my dzisiaj niezwykle cierpimy. Włosi, Hiszpanie, nawet nasi sąsiedzi Czesi czy inne kraje korzystają z tych pieniędzy – stwierdził Buzek. Według niego, to są "pieniądze kluczowe dla naszej gospodarki, przedsiębiorców, dla szkół, dla szpitali, dla przedszkoli, przede wszystkim dla samorządów".
– Samorządy nie będą mogły finansować inwestycji. Dzisiaj samorządy podpisują, czy starają się o normalne projekty inwestycyjne, a nie wiadomo, czy będą miały zwroty, bo jeśli nie przyjdą pieniądze z Unii, to samorządy ryzykują. A samorządność jest podstawą polskiego rozwoju – mówił eurodeputowany.
KPO zamrożony. W tle spór o praworządność
W związku ze sporem o praworządność, Bruksela wstrzymuje środki z KPO dla Polski. Chodzi przede wszystkim o wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i związanej z tym konieczności przywrócenia do pracy sędziów odsuniętych przez ID od orzekania.
Izba Dyscyplinarna co prawda już nie istnieje – została zastąpiona nową Izbą Odpowiedzialności Zawodowej – ale nie zostały wypełnione pozostałe warunki, które Komisja Europejska nazywa "kamieniami milowymi".
Polska zgodziła się je wypełnić, dzięki czemu KE zaakceptowała w czerwcu ub.r. nasz Krajowy Plan Odbudowy, opiewający na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek na odbudowę gospodarki po pandemii COVID-19.
Czytaj też:
Woś: Wszyscy krzyczeli, że bez KPO będzie recesja. I jest, ale w Niemczech