Kaleta: Część środowisk intelektualnych wolność słowa przyznaje tylko sobie

Kaleta: Część środowisk intelektualnych wolność słowa przyznaje tylko sobie

Dodano: 
Polityk Suwerennej Polski Sebastian Kaleta
Polityk Suwerennej Polski Sebastian Kaleta Źródło: PAP / Tomasz Gzell
- Ta sprawa pokazuje, że część środowisk intelektualnych wolność słowa przyznaje tylko sobie, a reszta cicho, podziwiać, klaskać, płacić, a nie opiniować – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: Wczoraj sąd zakazał ministrowi sprawiedliwości wypowiadania się na temat filmu "Zielona Granica” Agnieszki Holland. Czy taka decyzja, szczególnie w okresie wyborczym, to zagrożenie wolności słowa w Polsce?

Sebastian Kaleta: Oczywiście, że jest to niespotykana ingerencja w wolność słowa w Polsce. Pani Agnieszka Holland od lat pluje na polski mundur w swoich filmach i wypowiedziach. Porównuje np. władze w Polsce do władz faszystowskich. Dla sędziego, który wydawał te zabezpieczenie, takie określenia jak „państwo mafijne PiS”, mieści się w granicach wolności słowa, a opinia, że film „Zielona granica” przypomina mechanizmy propagandy III Rzeszy, nie jest dozwolona. Albo mamy wolność słowa, albo jej nie mamy. Ta sprawa pokazuje, że część sędziów, część środowisk intelektualnych wolność słowa przyznaje tylko sobie, a reszta cicho, podziwiać, klaskać, płacić, a nie opiniować. To sygnał do milionów Polaków, którzy są zniesmaczeni tym filmem.

„Zielona granica” zdominowała kampanię w ostatnich tygodniach, a to ostatnia prosta przed tymi ważnymi wyborami. Wydaje się, że premiera została politycznie zaplanowana w tym okresie. To ostatecznie przyniesie korzyść Wam czy opozycji?

Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę, że pani Agnieszka Holland poskarżyła się podczas spotkania w weekend na Żoliborzu, że Platforma Obywatelska chciała cenzurować ten film i była naciskana, by premiera była odroczona. PO, która w swoich komunikatach zgadza się z tym kinem, nie chciała, żeby Polacy zobaczyli, co elity PO myślą o mundurze, o Polakach, którzy noszą mundur i bronią polskiej granicy. Pani Holland mówiła, że czuje się cenzurowana, a przecież jej film można zobaczyć bez problemu, jeśli ktoś ma na to ochotę. W sumie wygrywa wolność, poza polskimi sądami. Jeśli krytykuje się panią Holland, to wolności nie ma. Lepiej, że takie rzeczy możemy komentować w kampanii wyborczej, bo w niej chodzi o to, by o pewnych sprawach dyskutować, a bezpieczeństwo granicy i stosunek do służb mundurowych to ważne tematy. O ile sądy nam tego nie zabronią. Może w tym zabezpieczeniu chodziło o to, żebyśmy przestali dyskutować o tym filmie? Na pewno Zjednoczona Prawica nie steruje panią Holland i na nią nie naciska.

Czytaj też:
Prezydent odznaczył funkcjonariuszy SG i odniósł się do filmu Holland
Czytaj też:
Lisicki: Pieśń o męczeństwie Holland. Ziemkiewicz: Nawet PO chciała ją uciszyć

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także