Prawo i Sprawiedliwość kończy kampanię wyborczą w województwie świętokrzyskim. W spotkaniu na sandomierskim rynku uczestniczą m.in. prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, europoseł Beata Szydło oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
– Przeszliśmy wielką transformację w ramach polityki społecznej. Jesteśmy dumnym narodem, który odrzucił mikromanię narodową. Rozwijamy się gospodarczo, budujemy najsilniejszą armię lądową w Europie. To jest czas dla Polski! – przekonywał w swoim wystąpieniu szef rządu.
Morawiecki o Ukrainie: Brutalna prawda
Premier Morawiecki po wiecu wziął udział w sesji Q&A - serii pytań od internautów. Pierwsze z nich dotyczyło tego, czy Polska ma zamiar dalej wspierać Ukrainę. Internauta pytał szefa rządu, czy nasz kraj będzie wspierał Kijów w wojnie, nawet jeżeli USA wycofają się z pomocy Ukrainie.
– Jesteśmy w trwałym sojuszu z USA i NATO. Rolą Polski jest inspirowanie do obrony Ukrainy. My przekazujemy na Ukrainę jedynie zakontraktowaną broń ponieważ sami naszą armię wzmacniamy poprzez produkcję i zakupy – mówił Mateusz Morawiecki.
– Gdyby nie Polska na początku wojny, to Ukrainy by nie było. A gdyby nie USA i na początku i do dnia dzisiejszego, to Ukrainy również by nie było. Wszystko zależy dzisiaj od Stanów Zjednoczonych. Taka jest brutalna geopolityczna prawda.Jesteśmy dlatego w stałym kontakcie z Amerykanami jeżeli chodzi o sprawy ukraińskie. Będziemy robili wszystko, żeby oni i nasi europejscy sojusznicy pomagali Ukrainie aż do zwycięstwa nad Rosją – kontynuował premier.
Ukrainę czeka kolejna trudna zima?
Źródła "New York Timesa" obawiają się, że wzrost produkcji rakiet w Rosji może oznaczać ciemną i mroźną zimę dla mieszkańców Ukrainy. Zeszłej zimy wojska rosyjskie celowo przeprowadziły masowe ataki rakietowe na infrastrukturę energetyczną, powodując przerwy w dostawie prądu i ciepła na terytorium całej Ukrainy.
Pentagon stara się zaopatrzyć Ukrainę w kolejne systemy obrony powietrznej, ale zdaniem ukraińskich urzędników to w dalszym ciągu za mało, aby pokryć niebo nad krajem.
Choć inwazja Rosji na Ukrainę trwa już ponad półtora roku, na razie ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby konflikt miał się szybko zakończyć. Od czerwca Siły Zbrojne Ukrainy prowadzą kontrofensywę, której celem jest dotarcie do Morza Azowskiego i przecięcie "mostu lądowego", łączącego Rosję z okupowanym Krymem.