Politycy Suwerennej Polski zorganizowali w Sejmie konferencję prasową, podczas której odnieśli się do działań władzy dot. zmian w wymiarze sprawiedliwości. W piątek minister Adam Bodnar uznał, że Dariusz Barski nie jest Prokuratorem Krajowym.
– Donald Tusk, Adam Bodnar i cała ta ekipa odwołali państwo prawa. Liczą, że w całym tym zamieszaniu prawnym, Polacy nie zainteresują się szczegółami i ujdzie im to płazem. Chcę poprosić wszystkich obywateli, którym zależy, aby się zainteresowali. Jeżeli będzie szło tak dalej, wolność, którą zabierają Bodnar i Tusk, dotknie to każdego obywatela – alarmował europoseł Patryk Jaki.
– Próbuje się przekazać, że ponieważ my łamaliśmy praworządność, to oni mogą łamać praworządność. To dokładnie jak w XVIII wieku, gdy likwidowano Polskę, to wszyscy opowiadali, że trzeba, bo łamano praworządność i prawa mniejszości. Ale to, że wszyscy w Europie tak mówili to nie znaczyło, że to prawda. Było dokładnie na odwrót – przekonywał polityk.
Jaki: My stosowaliśmy się o hierarchii aktów prawnych
Jaki przypomniał, że jednym z podstawowych zarzutów było dokonanie zmian w KRS. – Dotychczasowy układ, który rządził decydował, kto może zostać sędzią. Wąska klika. My to zmieniliśmy. Po raz pierwszy konkursy były jawne, transmitowane, były uzasadnienia do decyzji o awansie sędziego. Dlatego tych sędziów, propaństwowych, zaczęli nazywać "neo-sędziami". To, co my robiliśmy, robiliśmy według tego, co zapisano w konstytucji. Jeżeli coś zmienialiśmy, to ustawą. Zawsze według hierarchii – mówił eurodeputowany PiS.
– Zaraz jak oni doszli do władzy, zaczęli wyznaczać sobie nową doktrynę. Marek Safjan powiedział, że "trzeba wyrwać się z pułapki prawniczego formalizmu". To znaczy, że trzeba przestać przestrzegać prawa. (...) Ich zmiany w TVP – mieli uchwałę i wolę polityczną. W sprawie Prokuratora Krajowego – za nami jest ustawa. Można go odwołać, ale wyłącznie za zgodą prezydenta. A oni uznali, ze skoro tej zgody może nie być, to odwołają sobie PK na podstawie komunikatu prasowego i opinii prawnych – wytykał polityk Suwerennej Polski.
Patryk Jaki argumentował, że "za nami stoi ustawa, którą badał Naczelny Sąd Administracyjny, w składzie w którym nie ma 'neo-sędziów'. Dokonał oceny całej ustawy, w tym art. 47, o którym oni mówią. Przepisy te "w znacznej większości nie mają charakteru przepisów przejściowych" (...). My mamy za sobą ustawę, decyzję NSA, a oni opinie prawne, w tym żony jednego z posłów koalicji".
"Po to chcą przejąć PK"
– Dlaczego to ma znaczenie, czy przestrzegamy hierarchii źródeł prawa? Bo ja mogę sobie podejść i zabrać kamerę TVN, po prostu zabiorę do domu. I jak Państwo powiecie, żebym zwrócił, powołacie się na Kodeks karny, a ja przedstawię naszą uchwałę. I co jest wyżej? Jeżeli wola polityczna, to każdy możemy każdemu kraść. Nikt nie rozwalił państwa prawa w sposób, w jaki robią to Tusk i Bodnar – stwierdził były wiceszef MS.
Jaki zaznaczył, że trzeba się zastanowić, po co władza "chce przejąć Prokuraturę Krajową". – Tylko osoby, które będą udawały, że nie widzą, co się dzieje, nie powiążą tego z informacją, co się dzieje w ostatnich dniach. Że prokuratura wszczyna postępowanie w związku z tym, co stało się z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem – kontynuował europoseł.
– Zemsta jest najważniejsza. Nie ma na to naszej zgody. Będziemy walczyli o przywrócenie państwa prawa – zadeklarował polityk.
Czytaj też:
"GW" atakuje żonę Kamińskiego. Tarczyński przypomniał głośne słowaCzytaj też:
Płażyński uderza w Bodnara. Wskazał konkretny przepis ustawy