Nauczyciele wściekli na Nowacką. Jest reakcja z ministerstwa

Nauczyciele wściekli na Nowacką. Jest reakcja z ministerstwa

Dodano: 
Paulina Piechna-Więckiewicz
Paulina Piechna-Więckiewicz Źródło:PAP / Jacek Turczyk
Nauczyciele nie są zadowoleni z rozwiązania zaprezentowanego przez ministerstwo edukacji w kwestii podwyżek. Wiceszefowa resortu zabrała głos w sprawie.

W trakcie kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska obiecywała nauczycielom olbrzymie podwyżki. Okazuje się jednak, że finalny wzrost wynagrodzeń będzie zdecydowanie niższy niż zapowiadał Donald Tusk.

Barbara Nowacka obiecywała, że pensje nauczycieli wzrosną od 2024 roku między 30 a 33 proc. Polityk zapewniała, że chodzi o kwotę co najmniej 1500 zł.

"Gazeta Wyborcza" donosi jednak, że projekt rozporządzenia ws. podwyżek ostatecznie wygląda inaczej. Obiecane "nie mniej niż 1,5 tys. zł brutto" nie dotyczy bowiem realnych wynagrodzeń, tylko średnich, do których wliczanych jest wszystkich kilkanaście dodatków, jak również odprawy emerytalne.

Wiceminister zabiera głos

Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceminister edukacji wskazała, że sprawa podwyżek faktycznie wzburzyła związkowców z ZNP, ale nastroje powoli się uspokajają.

– Przede wszystkim 1 lutego jesteśmy umówieni na konsultacje tego rozporządzenia m.in. ze związkami zawodowymi i będziemy w ramach dialogu społecznego o tym rozmawiać – powiedziała na antenie Tok Fm.

Wiceminister powiedziała, że szefostwo MEN od początku kadencji spotykało się na rozmowach z działaczami ZNP. W trakcie tych rozmów podnoszono również kwestię podwyżek. – Takie główne zobowiązanie koalicyjne to były oczywiście podwyżki 30 procent i taka jest podwyżka – przyznała.

Koniec prac domowych

Kolejną sprawą, która wzburzyła nauczycieli był zapowiedziany przez Nowacką zakaz zadawania prac domowych. Rozporządzenie w tej sprawie ma zostać wydane w kwietniu.

– To nie będzie tak, że nagle nauczyciel nie będzie już mógł powiedzieć: Powtórzcie jakieś słówka albo nauczcie się jakiegoś wierszyka. Na pewno będzie bardzo poważne ograniczenie, zwłaszcza w młodszych klasach. Generalnie ideą tych zmian jest to, żeby te rzeczy odbywały się w trakcie zajęć w szkole pod okiem nauczyciela – powiedziała Piechna-Więckiewicz.

Czytaj też:
Kwestie płac nauczycieli i prac domowych. Ostra konferencja PiS
Czytaj też:
Koniec prac domowych? Bosak krytykuje pomysł Nowackiej

Źródło: Tok FM
Czytaj także