Rozpoczęło się posiedzenie Sejmu. Na sali zabrakło jednak posłów PiS – Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika. Ze względu na niedawne aresztowanie obu polityków oraz niepewny status ich mandatów, nie brakuje emocji na sali sejmowej. Politycy PiS twierdzą, że marszałek Hołownia łamie prawo, gdyż uniemożliwia posłom wykonywanie ich misji. Z kolei politycy koalicji rządzącej twierdzą, że Kamiński i Wąsik nie są już posłami.
– PiS, a przynajmniej część PiS-u, bo widzę, że nie wszyscy są zachwyceni tą taktyką genialnego stratega, ale nie ulega wątpliwości, że część tego środowiska z prezesem Kaczyńskim nastawia się na pełną destabilizację państwa i szukają różnych pretekstów, żeby państwo nie było na przykład zdolne do pomagania tym ludziom, o których dzisiaj debatujemy, czyli opiekunom i rodzicom niepełnosprawnych – mówił Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Tusk: Niedobrze się robi
Szef rządu nawiązał następnie do ułaskawienia posłów PiS. Premier nie szczędził cierpkich słów pod adresem głowy państwa. – Pomijam estetykę tych zdarzeń, ale rzeczywiście nie dziwię się, że ludziom niedobrze się robi na widok prezydenta RP, który obściskuje przestępców i rzecz ciekawa, bo o tym jakoś mało się mówi. Mówimy o panu Kamińskim i panu Wąsiku, którzy zostali skazani prawomocnym wyrokiem za to, co robili, nadużywając władzy do roku 2015. Prezydent ich ułaskawił po to, żeby mogli robić te same rzeczy – przekonywał premier.
Tusk odniósł się też do zarzutów, że jego rząd prowadzi zamach stanu. – Jeśli rzeczywiście ktoś ma w głowie zamach stanu, to chyba raczej prezes Kaczyński. My nie musimy się zamachiwać, ponieważ wygraliśmy wybory i legalnie przejęliśmy władzę w Polsce – stwierdził Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Czytaj też:
Kaczyński: Oskarżymy polskie władze o stosowanie tortur