Na początku musimy spróbować udzielić odpowiedzi na skądinąd zasadnicze pytanie: Na czym autor opiera przekonanie, że wojna z Rosją jest nieuchronna, nawet pomijając to, za ile lat miałaby ona nastąpić? Ze wstępu książki dowiadujemy się, że źródłem tego przekonania są niedawne wypowiedzi trzech wysokiej rangi polityków rosyjskich: Siergieja Ławrowa, Dmitrija Miedwiediewa oraz Nikołaja Patruszewa. Pozwala to Budziszowi stwierdzić, że w przypadku Rosji „Będziemy mieli do czynienia z państwem wrogim, agresywnym, nieprzewidywalnym, odwołującym się w swojej polityce do siły i próbującym nas zastraszyć”.
Wojny nie wybuchają jednak w efekcie deklaracji polityków, ale są skutkiem zderzenia strukturalnych sił, konfliktów granicznych, narodowościowych, gospodarczych, ideologicznych, a takie obecnie nie występują między Rosją a Polską. Moskwa nawet, sama będąc państwem nieliberalnym, walcząc o dominację dyplomatyczno-wojskową, zajmuje postawę aideologiczną; to nie czasy ZSRS. Na końcu wstępu czytamy jeszcze, że książka jest o tym, „jak powinna wyglądać nasza polityka” w tej sytuacji, tyle że właściwie nic więcej na ten temat nie ma w „Pauzie strategicznej”.
Stanowisko autora sprowadzałoby się do tego, że nieuchronność wybuchu wojny rosyjsko-polskiej to „oczywista oczywistość”, której w gruncie rzeczy nie ma potrzeby uzasadniać, bo sprawa jest tak jasna. Można tak sądzić, pozostając w ramach tradycji patriotyzmu antyrosyjskiego, a dziś na gruncie poglądów formułowanych w Strategy and Future. Głos Jacka Bartosiaka, założyciela tego think tanku, od wielu lat forsującego takie stanowisko, jest do tego stopnia rozstrzygający, że można powiedzieć: „Bartosiak locuta, causa finita”. Dla tych, których nieemocjonalnie rozumiany patriotyzm i racjonalność polityczna chronią przed „chorobą na Moskala”, z pewnością tak nie jest.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.