– Kwestia używania systemu Pegasus do podsłuchiwania, inwigilowania naszych obywateli musi znaleźć swoje pełne wyjaśnienie. Po to jest komisja śledcza – mówił Tusk podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem.
W poniedziałek ruszają pierwsze prace komisji śledczej ds. Pegasusa. Jej przewodnicząca Magdalena Sroka poinformowała, że komisja wybierze dziś doradców, złoży wnioski dowodowe, ustali pierwszą listę świadków, a ona sama zaprezentuje plan pracy.
Celem powstania komisji jest zbadanie legalności, prawidłowości i celowości zakupu systemu szpiegowskiego Pegasus oraz ustalenie, kto za ten zakup odpowiadał, kto stosował to oprogramowanie, przeciwko komu i ile razy.
Afera Pegasusa. Tusk: Wszystko, co można, będzie ujawnione
Według Tuska "jest nie do pomyślenia, żeby przejść do porządku dziennego nad faktem, że przy pomocy tego typu mechanizmów jak Pegasus podsłuchiwano polityków czy liderów opinii społecznej, których jedyną winą było to, że byli krytyczni wobec działań rządów PiS".
– Ja nie będę żadnej z tego typu spraw używał jako narzędzia do walki politycznej. Proszę ode mnie nie oczekiwać, że będę wyciągał jakieś najsmaczniejsze kawałki z tej dokumentacji i epatował opinię publiczną. Od tego są odpowiednie służby i tutaj zalecany jest poziom realnej odpowiedzialności – podkreślił.
Zapewnił, że "wszystko, co można było i co można będzie ujawnić, będzie ujawnione". – Ja powiedziałem bardzo otwarcie panu prezydentowi w czasie tego spotkania (Rady Gabinetowej – red.), że wszystkie dokumenty są do jego dyspozycji, jeśli wyrazi zainteresowanie. Ten, który był dokumentem jawnym, został przeze mnie panu prezydentowi pokazany w czasie tego spotkania – oświadczył Tusk.
Premier: Dokumenty są do dyspozycji prezydenta. Na razie nie wyraził zainteresowania
– Ja w przeciwieństwie do moich poprzedników nie będę używał materiałów tajnych po to, żeby stawiać pana prezydenta czy kogokolwiek z oponentów w kłopotliwej sytuacji – przekonywał szef rządu.
– Jeśli pan prezydent wyrazi wolę zapoznania się z jakimkolwiek dokumentem (…), wszystko jest do dyspozycji pana prezydenta. Na razie nie wyraził zainteresowania. Nie jest moją rolą oceniać, dlaczego – dodał premier.
Czytaj też:
Bodnar: Skala inwigilacji jest szokująca. Przygotujemy rozwiązanie, by ujawnić część informacji