Zalewska o KPO: To polityczne pieniądze. To gra z Polakami

Zalewska o KPO: To polityczne pieniądze. To gra z Polakami

Dodano: 
Anna Zalewska (PiS)
Anna Zalewska (PiS) Źródło:PAP / Radek Pietruszka
- To wybrzmiewało przy pseudo-debatach na temat Polski w Parlamencie Europejskim - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Anna Zalewska, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: W czwartek mają zostać odblokowane pieniądze z KPO. Czy te pieniądze były od początku elementem szantażu wobec Polski?

Anna Zalewska: Tak. Nie tylko my to powtarzaliśmy i zwracaliśmy na to uwagę. To wybrzmiewało przy pseudo-debatach na temat Polski w Parlamencie Europejskim. Najlepszym dowodem jest to, że pani Ursula von der Leyen była w Polsce, gdzie przy premierze i prezydencie mówiła, że zostały spełnione kamienie milowe, po czym zjechała do Parlamentu Europejskiego, w którym eurodeputowani m.in. z Polski zaczęli zbierać podpisy pod wotum nieufności, ugięła się i uznała z niewiadomych powodów, że nam się nie należą te pieniądze. To polityczne pieniądze. To gra z Polakami, oszukiwanie z ryzykiem, że te pieniądze nie zostaną wykorzystane, za co Komisja Europejska też zostanie rozliczona.

Węgierski parlament ratyfikował zgodę na wejście Szwecji do NATO. To dobrze dla naszego bezpieczeństwa? Z czego wynika zmiana zdania u Węgrów w ostatnich tygodniach?

Często trudno jest nadążyć za polityką węgierską. Trzeba o to pytać pana Orbana. Natomiast rzeczywiście dobrze się stało, choć trwało to zbyt długo. Musimy być absolutną jednością, przed nami wyzwania, rosnąca agresja Rosji, kłopoty Ukrainy, brak amunicji, upadające morale. To powoduje, że powinniśmy się martwić. Jednak powinniśmy się cieszyć z powodu tego, że kolejny kraj jest w NATO.

Republikanie wycofali wsparcie nowego sprzętu dla Ukrainy. Duży ciężar padnie na państwa Unii Europejskiej. Czy w państwach starej UE jest wola ku wspieraniu Ukrainy?

Chciałoby się powiedzieć, że nie możemy nawet myśleć o tym, że przyzwyczajamy się do wojny, ale rzeczywiście 50 miliardów euro przegłosowanych ostatnio z Ukrainy to niewielkie pieniądze, szczególnie że przy okazji łamano traktaty. Będą to m.in. pieniądze z budżetów narodowych, gdzie jest ETS, bo tam po nie sięgnięto. Jednocześnie kłopotem są sankcje, które nie działają tak, jak powinny. Produkty rosyjskie przez chwilę są w „czystym”, nieobjętych sankcjami kraju i wracają do Europy. To samo jest z produktami europejskimi. Sam fakt, że w Komisji Europejskiej mówi się o kolejnym pakiecie sankcji, powoduje, że Europejczycy mogą odczuwać pozorowane ruchu. A rzeczywiście tutaj determinacja jest konieczna. Mam nadzieję, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej będą pilnować, będą pamiętać, bo to przy ich granicach dzieje się wojna.

Czytaj też:
Gen. Skrzypczak: Decyzje o produkcji amunicji w Europie są spóźnione o rok
Czytaj też:
Rau: Rząd Tuska w relacjach z Ukrainą nie chce być sprzeczny z interesem niemieckim

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także