W rozmowie z Wiktorem Świetlikiem w Radio Wnet poseł PiS Paweł Sałek przypomniał, że PiS był skonfliktowany z Komisją Europejską, ponieważ KE ingerowała w sprawy Polski w obszary nieobjęte unijnymi traktatami, a zatem działała często poza prawem, zawłaszczając kolejne kompetencje władzy państwa narodowego.
Centralizacja UE. Polska powiatem Europy?
– Zmiany traktatowe, które dzisiaj zostały zastopowane, ale one wrócą. Jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory w Polsce, to uważam, że w ciągu dwóch, trzech lat dojdzie do kompletnej zmiany traktatów i przebudowy całej struktury Unii Europejskiej w stronę superpaństwa, a my Polska stanie się nawet nie województwem, tylko powiatem wewnątrz Unii – powiedział były wiceminister i były doradca prezydenta Dudy ds. ochrony środowiska i polityki klimatycznej.
Po takiej centralizacji, jego zdaniem, miejscowi polscy politycy będą się zajmować sprawami już kompletnie nieistotnymi, jak np. gdzie zrobić dożynki czy w którą stronę ma być na fladze orzełek. Realne decyzje będą zapadały już wyłącznie w Brukseli.
ETS obejmuje wojsko. Jak będzie z ReArm?
Sałek ostrzegł, że unijny plan zbrojeń ReArm Europe ma w zamyśle von der Leyen i Komisji Europejskiej działać na takiej samej zasadzie, jak KPO. – Fundusze na obronność są bardzo wyraźnie znaczone. Osobiście znam trzy unijne dokumenty, które precyzują, co, na co, kiedy i gdzie można wydać. Obawiam się, że podobnie może być w przypadku tych funduszy na obronność. Chociaż pojawiła się dosyć ciekawa zapowiedź, że m.in. różne zapisy nowego Zielonego Ładu w ramach budowania obronności Europy zostaną złagodzone – zwrócił uwagę.
Poseł przypomniał w tym kontekście, że Polska wciąż trwa w systemie handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla ETS, który jest główną drastycznych cen energii. – ETS kiedyś nie obejmował wojska. Czyli np. jeśli była instalacja, która wytwarzała ciepło na potrzeby jednostki wojskowej, to ona nie była w ETS a dzisiaj jest. Apelowałem do rządzących, do ministra Kosiniak-Kamysza, żeby coś z tym zrobić. Dzisiaj jest tak, że stal, która jest używana do produkcji uzbrojenia – na czołgi, wozy opancerzone czy karabiny, jest – mówię żartobliwie – "stalą zieloną". Dlatego, że huty są objęte handlem uprawnieniami do emisji i muszą ponosić z tego tytułu koszty. Nie ma czegoś takiego w Chinach i nie ma w Rosji – powiedział Sałek.
W dalszej części rozmowy polityk mówił m.in. o innych elementach Zielonego Ładu, które niszą polską i europejską gospodarkę.
Czytaj też:
Zajączkowska mocno w PE: To będzie dokładnie ten sam mechanizm jak z KPO