– Taka broń rakietowa znacząco wzmocni państwo ukraińskie – stwierdził w rozmowie z DPA szef MSZ Radosław Sikorski. Według niego dostawa rakiet Taurus o zasięgu 500 km będzie miała "znaczący wpływ na zdolność Ukrainy do samoobrony”.
– Dzięki rakietom manewrującym z innych krajów Ukraińcy przekonali już Rosjan do przeniesienia swoich baz logistycznych, takich jak składy amunicji, daleko poza linię frontu – powiedział minister. Sikorski uważa, że "niemieckie rakiety zmuszą ich [Rosjan – przyp. red.] do jeszcze dalszego odwrotu”.
Jednocześnie szef MSZ zarzucał władzom niemieckim niezdecydowanie w procesie dostaw nowych systemów uzbrojenia na front. Jak powiedział, Polska rozumie, że Niemcy mają "historyczne powody, by niepokoić się” o dostawy broni. – Rozumiemy to, ale chcielibyśmy, aby te dyskusje toczyły się szybciej – dodał Sikorski. Czas ma dla Ukrainy kluczowe znaczenie.
– Decyzja za sześć miesięcy to nie ta sama decyzja – przekonywał polski minister.
Sikorski powiedział również, że Berlin nie powinien lekceważyć zagrożenia ze strony Rosjan. Przypomniał, że w obwodzie królewieckim stacjonują rakiety Iskander, które mogą przenosić głowice nuklearne.
– Jeśli Putin jest tak agresywny, jak niektórzy z nas sądzą, to proszę się ponownie przyjrzeć swojej sytuacji bezpieczeństwa – stwierdził.
Sprzeciw kanclerza
Szef niemieckiego rządu wziął udział w konferencji Europe 2024 w Berlinie. – Ta debata w Niemczech jest wręcz śmieszna – powiedział, odnosząc się do toczonej przez niemieckich polityków dyskusji o tym, czy należy dostarczyć Ukrainie Taurusy – pociski manewrujące dalekiego zasięgu. – To żenujące dla nas jako kraju – dodał Olaf Scholz.
Pod koniec lutego odmówił przekazania Ukrainie pocisków Taurus, tłumacząc to obawą przed wciągnięciem Niemiec w wojnę. Decyzja ta spotkała się z krytyką części jego koalicjantów z partii Zielonych i liberalnej FDP. Także największe opozycyjne ugrupowanie, CDU/CSU, wzywa do przekazania Kijowowi tego rodzaju broni.
– To dość niedojrzała, żałosna debata w Niemczech, której nikt poza Niemcami nie rozumie – stwierdził kanclerz dodając, że Niemcy są drugim po USA dostawcą broni dla Ukrainy, co jest również doceniane za granicą. – Chciałbym, aby w Niemczech prowadzono debatę, która nie dyskredytuje roztropności jako ociągania się – wskazał polityk.
Czytaj też:
Sikorski mówi, co zrobić z zamrożonymi aktywami RosjiCzytaj też:
"Szantażowanie prezydenta". Ekspert mocno o planach Sikorskiego