Wczoraj funkcjonariusze ABW weszli do domów polityków Suwerennej Polski. Działania miały związek z czynnościami prowadzonymi w sprawie wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości.
Największe kontrowersje wzbudziło przeszukanie w domu Zbigniewa Ziobry. W budynku nie było nikogo. Funkcjonariusze musieli użyć siły, aby dostać się do środka.
Nieoczekiwanie we wtorek wieczorem pod swoim domem pojawił się były minister sprawiedliwości. Ziobro spotkał się z dziennikarzami i przekazał swoje stanowisko w sprawie.
Ziobro znów zabiera głos
Lider Suwerennej Polski ponownie zabrał głos w środę rano. Przed swoim domem ponownie spotkał się z dziennikarzami. Podtrzymał swoje stanowisko z wczoraj, w którym stwierdził, że sposób przeprowadzenia czynności przez ABW pozbawił go praw, które przysługują każdemu obywatelowi polskiemu.
– Nie miałem możliwości zapoznania się z postanowieniem, ewentualnej możliwości wydania rzeczy, doboru zaufanych osób do udziału w czynnościach i zagwarantowania przeszukania bez niszczenia budynku. Takie warunki gwarantuje kodeks postępowania karnego – powiedział.
Ziobro ocenił, że wtorkowe przeszukanie przeprowadzono "w sposób bandycki". Zniszczono framugi oraz fragment muru otaczającego dom. Polityk zapewnił, że do środka można było się dostać w sposób "normlany", wchodząc przez drzwi. Jak wyjaśnił, niedaleko jego posesji mieszka znajomy, który posiada klucze do jego domu i z pewnością, na jego prośbę, otworzyłby drzwi funkcjonariuszom.
– Wyobraźcie sobie państwo sytuację, że Donald Tusk jest po ciężkiej ośmiogodzinnej operacji, w jego domu dochodzi do przeszukania, ja jestem prokuratorem generalnym albo rządzi Zjednoczona Prawica, a do jego domu wkraczają funkcjonariusze ABW w dużej grupie, niszcząc istotną część elewacji budynku, drzwi wejściowe, mając pełne możliwości wejścia bez rujnacji i do tego zatrzymują takie dokumenty jak analiza medialna PO i twierdzą, że mają związek z jakimiś przestępstwami kryminalnymi – powiedział Ziobro i dodał, że wczorajsze przeszukanie było "typowym przeszukaniem trałowym".
– Szukano wszystkiego, bo a nuż coś się znajdzie, co może być później przedmiotem rozgrywki medialnej i atakowania mnie jako polityka – wskazał.
Ziobro powiedział, że wśród zabezpieczonych dokumentów znalazła się m.in. analiza medialna Zjednoczonej Prawicy. Dodał, że jest to "najlepszym dowodem, o co tutaj chodzi".
Czytaj też:
Akcja służb. Pełnomocnik Ziobry: Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensuCzytaj też:
Służby w domach polityków opozycji. Tusk zabiera głosCzytaj też:
"Bodnarowcy poszli zbyt mocno". W sieci wrze po akcji służb w domu Ziobry