Według sondażu United Surveys 70 proc. respondentów uważa, że 20 lat obecności Polski w Unii Europejskiej należy ocenić pozytywnie. 42 proc. z tej grupy ocenia naszą obecność w UE "zdecydowanie pozytywnie", a 28 proc. – "raczej pozytywnie".
Przeciwnego zdania jest 22 proc. badanych (15 proc. ocenia ostatnie 20 lat w UE "raczej negatywnie", a 7 proc. – "zdecydowanie negatywnie"). Zdania w tej sprawie nie ma 8 proc. ankietowanych.
Polacy za UE
Pracownia zbadała również, jak rozkładają się oceny członkostwa w UE ze względu na zmienne społeczne. Najwyższy odsetek pozytywnych ocen znajduje się w grupie osób z wykształceniem wyższym, a najniższy – z wykształceniem średnim. W tej grupie znajduje się także najwięcej osób negatywnie oceniających ostatnie dwie dekady.
Pozytywnie obecność w UE oceniają mieszkańcy dużych miasta (powyżej 250 tys. mieszkańców) oraz ci mieszkający w średnich miastach (50-250 tys. mieszkańców). Odsetek pozytywnych ocen jest również wysoki na wsi (70 proc.). Najwięcej ocen negatywnych wyrazili mieszkańcy małych miast (do 50 tys. mieszkańców).
Zdecydowanie bardziej pozytywne wobec UE są kobiety (74 proc.) niż mężczyźni (67 proc.). Co nie dziwi, wyborcy obozu rządzącego (Koalicja Obywatelska, Lewica, Trzecia Droga) są zdecydowanymi entuzjastami obecności Polski w UE (98 proc. pozytywnych odpowiedzi).
Wybory opozycji (PiS i Konfederacja) również pozytywnie oceniają członkostwo w UE, choć nie w takim stopniu, jak poprzednia grupa. Pozytywnie o ostatnich 20 latach wypowiedziało się 50 proc. elektoratu obu partii (choć tylko 3 proc. oceniło je jako "zdecydowanie pozytywne"). 46 proc. ocenia obecność w UE negatywnie.
Sondaż United Surveys by IBRiS dla DGP i RMF FM zrealizowany został w dniach 19-21 kwietnia 2024 r. na ogólnopolskiej próbie 1000 dorosłych Polaków. Badanie zrealizowane zostało metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI / CATI).
Czytaj też:
"Trzeba wyłożyć kawę na ławę". Prof Dudek: Zrobi to KonfederacjaCzytaj też:
Thun: W PE pracuje się po pierwsze dla UE, po drugie dla Polski