Sprawa Szmydta, to "największa afera szpiegowska III RP"? "Są mocne przesłanki"

Sprawa Szmydta, to "największa afera szpiegowska III RP"? "Są mocne przesłanki"

Dodano: 
Tomasz Szmydt
Tomasz Szmydt Źródło:PAP / Rafał Guz
Czy ucieczka Tomasz Szmydta, sędziego WSA na Białoruś to potencjalnie "największa afera szpiegowska III RP"? Zdaniem rektora Akademii Wymiaru Sprawiedliwości dr. Michała Sopińskiego "są ku temu bardzo mocne przesłanki".

Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". W poniedziałek na konferencji prasowej w Mińsku przekonywał, że musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie.

Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo z paragrafu o szpiegostwo, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kontrolę, do jakich ściśle tajnych informacji Szmydt miał dostęp jako sędzia. Co ważne, na początku czerwca miał wyznaczonych kilka posiedzeń niejawnych dotyczących odmów wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: "Tajne", "NATO SECRET", "ESA SECRET" i "SECRET UE/EU SECRET".

"Największa afera szpiegowska III RP"

Zdaniem rektora Akademii Wymiaru Sprawiedliwości dr. Michała Sopińskiego są "bardzo mocne przesłanki" ku temu, że sprawa sędziego Szmydta, to potencjalnie "największa afera szpiegowska III RP". Dlaczego? "Dlaczego to akurat sędzia a nie polityk czy urzędnik był agentem wywiadu białoruskiego/rosyjskiego? Bo każdy sędzia z urzędu ma dostęp do informacji niejawnych" – wskazuje na portalu X.

Dr Sopiński podkreśla, że dyskusja o tym, z kim sędzia Szmydt był bardziej powiązany "jest spłaszczeniem i strywializowaniem naprawdę poważnego problemu" i "zaprzęgnięciem do kolejnego odcinka wojny polsko-polskiej". "Ważne jest to od kiedy Szmydt współpracował z zagranicznym wywiadem. Czy od teraz czy od kilkunastu lat? Bo w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie rozpatrywał dotychczas sprawy bezcenne z punktu widzenia obcego wywiadu. Specjalizował się w nich. Szmydt miał jako sędzia rozpatrywać w maju i czerwcu 2024 roku sprawy z udziałem funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Kontrwywiadu Wojskowego oraz o odmowie wydania poświadczenia bezpieczeństwa do tajnych dokumentów NATO i UE. To sprawy niejawne najwyższej wagi na poziomie Prezesa Rady Ministrów" – tłumaczy rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości.

Potrzeba zmian w prawie?

Rektor AWS dodaje również, analiza oświadczeń majątkowych Tomasza Szmydta z ostatnich lat pokazuje, że są dwa powody, dla których ten zdecydował się na współpracę ze służbami białoruskimi. "Pierwsza wskazuje na ogromne kłopoty finansowe sędziego i wysokie długi (podział majątku z żoną), co ułatwiło jego przejęcie przez obcy wywiad. Druga opcja może zaś pokazywać że Szmydt współpracował przez lata jako uśpiony agent i dopiero w ostatnich latach zaczął upłynniać majątek" – ocenił.

"Wreszcie, dlaczego akurat sędzia jest cennym agentem dla obcego wywiadu? Otóż w przypadku dostępu do informacji niejawnych, objętych klauzulą konieczne są dostępy, poświadczenia bezpieczeństwa nadawane konkretnym osobom przez służby po szczegółowej weryfikacji (jak ważna to sprawa pokazuje to słynny film Oppenheimer). Ale nie wszystkich obowiązuje ta regulacja. Sędziów na przykład nie (...) Czyli sędzia Szmydt miał z urzędu dostęp do informacji niejawnych a służby nie mogły sprawdzić jego kontaktów ani jakkolwiek go przedtem zweryfikować. To aberracja i wykrzywienie zasady niezawisłości sędziowskiej. Konieczna jest więc tutaj pilna ponadpartyjna nowelizacja ustawy pusp (...) Podsumowując, w mojej ocenie mamy do czynienia ze sprawą, która należy rozwiązać ponadpartyjnie. Bez nawalanki. Dla bezpieczeństwa naszego państwa" – wskazał dr Sopiński.

twitterCzytaj też:
"Od początku mógł być agentem". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Czytaj też:
Sędzia Szmydt został zmuszony? Teorie wokół akcji na Białorusi

Źródło: DoRzeczy.pl / X
Czytaj także