Zamach na premiera słowackiego rządu wstrząsnął Europą. Jak powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, jest to "tragiczne wydarzenie". Dodał, że nie ma pewności, czy można jest odnieść do wszystkiego, o czym "mówiły zachodnie wywiady".
– Ale oczywiście pewności nie ma, bo sytuacja na Słowacji jest pod wieloma względami trudna i jest tam bardzo wiele ostrych kontrowersji. Tam mogły bardzo różne elementy doprowadzić do tego aktu albo dywersji, albo desperacji – powiedział prezes PiS.
Zamach na słowackiego premiera
– Stan zdrowia premiera Roberta Fico jest bardzo poważny – poinformował około godziny 20:00 wicepremier i minister obrony Robert Kaliňák. Konferencja prasowa polityka odbyła się na terenie Szpitala Roosevelta w Bańskiej Bystrzycy, gdzie przebywa premier.
– Jest jeszcze na sali operacyjnej, operacja trwa. Doznał urazu wielonarządowego. Nie mamy jeszcze dobrych wieści. Operacja w kilku częściach trwa już ponad trzy i pół godziny – poinformował Kaliňák.
– Motywy działania zatrzymanego domniemanego napastnika, 71-letniego Juraja C., uznano za polityczne – powiedział po wstępnych działaniach policji minister spraw wewnętrznych Matúš Šutaj Eštok.
W czwartek zbierze się Rada Bezpieczeństwa Państwa. Tego samego dnia policja ma odnieść się do zamachu na konferencji prasowej. Šutaj Eštok poinformował także o wzmocnieniu środków bezpieczeństwa dla urzędników konstytucyjnych, zarówno koalicji, jak i opozycji.
– Proszę was wszystkich o zaprzestanie ataków na jakikolwiek obóz polityczny, niezależnie od tego, czy jest to koalicja, czy opozycja – powiedział minister spraw wewnętrznych.
Zamach na premiera Roberta Fico to pierwszy w historii Słowacji atak na szefa rządu tego kraju. Z informacji, jakie przekazały media wynika, że premier otrzymał trzy strzały: w brzuch, rękę i nogę.
Czytaj też:
Wiadomo, dlaczego strzelał. Ujawniono słowa zamachowca, który zaatakował premiera SłowacjiCzytaj też:
Bratysława: Kościół modli się za rannego premiera