W początkowej fazie nowej ofensywy w obwodzie charkowskim Rosjanie zastosowali zupełnie nową taktykę, co stało się jedną z przyczyn jej sukcesu w pierwszych dniach bitwy. W wywiadzie dla "The Times" opowiedział o tym żołnierz jednostki specjalnej o znaku wywoławczym Drago, który jako jeden z pierwszych spotkał się z Rosjanami w pobliżu granicy.
Nowa taktyka Rosjan
Według żołnierza, on i jego towarzysze przez kilka tygodni bezradnie obserwowali gromadzenie się wojsk rosyjskich po drugiej stronie granicy. Ukraińcy nie mieli możliwości przeprowadzenia uderzenia wyprzedzającego ze względu na nałożony przez sojuszników zakaz użycia zachodniej broni na terytorium Federacji Rosyjskiej.
– Zgromadziło się tam dużo Rosjan i moglibyśmy ich po drodze zniszczyć, ale nie mamy zbyt wielu ATACMS-ów i mamy zakaz ich używania. Musieliśmy poczekać, aż przekroczą granicę – powiedział Drago, narzekając, że taka polityka Stanów Zjednoczonych kosztowało jego jednostkę kilka ofiar.
Jednak nie był to jedyny czynnik, który przyczynił się do sukcesu Rosji w pierwszych dniach inwazji. Według Drago, Ukraińcy spodziewali się typowego frontalnego ataku ze strony agresora przy użyciu pojazdów opancerzonych, ale zaskoczyła ich nowa taktyka małych grup piechoty, które przedostały się pomiędzy bastionami Sił Obronnych i wkroczyły na tyły Ukraińców.
Co więcej, już pierwszego dnia inwazji Rosjanie rozmieścili swoje elitarne jednostki specjalne, aby jak najszybciej zneutralizować opór w pobliżu granicy. Rosyjskie elitarne siły natknęły się na Pierwszą Kompanię Szturmową Drago – wyspecjalizowane jednostki nocne na służbie Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Razem z innymi zostali przerzuceni z Donbasu, aby wzmocnić zmobilizowanych żołnierzy osłaniających Charków.
– Przeszli przez bagna i lasy, prawie niezauważeni przez nasze drony uderzeniowe. Sąsiednie jednostki były nowo utworzone: ludzie, którzy nie mieli jeszcze doświadczenia bojowego. Byli blisko nas, próbując utrzymać linię obrony, ale wróg liczył 20 ludzi i przyszedł na nasze tyły – powiedział Drago.
Czytaj też:
Ambasador Ukrainy w USA: Czas podjąć odważne decyzjeCzytaj też:
Ukraina zwiększa presję na USA. Biden pozostaje jednak nieugięty