Publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka ocenił na antenie Telewizji Republika wstępne wyniki wyborów do PE. Czy wzmacnianie się sił konserwatywnych i antycentralistycznych w UE sprawi, że uda się zablokować kroczącą federalizację? – Problem w tym, że trzy siły, które miały dystans do pomysł centralizacji UE są dość skłócone. Europejska Partia Ludowa nie tylko nie straciła, ale zwiększyła stan posiadania. Stracili Zieloni, straciła skrajna lewica. Na pewno niemieckie EPP będzie chciało rakiem wycofać się z Zielonego Ładu, ponieważ nawet niemiecka gospodarka tego nie wytrzyma. Nie sądzę, aby udało się uniknąć przejęcia Komisji Europejskiej przez Ursulę von der Leyen. Decyzja o tym, aby bronić von der Leyen jak niepodległości zapadła na styku niemieckiej chadecji z SPD. W przypadku Niemiec obie strony toczą walkę, ale wiedzą, że dla interesu Niemiec będzie to korzystne – komentował Piotr Semka.
– Pytanie, w jakim stopniu ugrupowania, które są przeciwne centralizacji UE, będą w stanie sparaliżować plany stworzenia molocha. To będzie zależało od współpracy polityków partii prawicowych. Pytanie ważne, jaką rolę odegra pani Meloni. Mówi się, że pozostanie ona poza EPP – a EPP to tak naprawdę Niemcy – zwrócił uwagę komentator.
Problemy PiS
Semka odniósł się także do exit poll polskiego głosowania. – Pierwsze, co się narzuca, to to, że wygrana Tobiasza Bocheńskiego, który przeskoczył Małgorzatę Gosiewską będącą na "jedynce" PiS w Warszawie, na pewno przekona go do tego, że jest w puli. Dla PiS-u wybory prezydenckie od dzisiejszego wieczora stają się najważniejsze. Pytanie, jak będzie wyglądać rozliczenie i w jakim stopniu będą w stanie porozumieć się trzy główne siły – "stary PiS", prezesowski; Suwerenna Polska, która jest osłabiona z racji ciężkiej choroby lidera i frakcja Mateusza Morawieckiego, który zyskał punkt w momencie, gdy Michał Dworczyk przeskoczył lidera swojej listy – stwierdził.
Publicysta wskazał też na "wielkich przegranych". – Wszystko wskazuje, że Jacek Kurski nie dostanie się do PE. To osłabi jego ambicje do tego, aby wejść do czołowej grupy ludzi decyzyjnych w PiS. Drugi problem to wzmacniająca się Konfederacja, która już zakłada, że przejmie młodą generację wyborców prawicy. PiS musi odmłodzić swój wizerunek. Kolejne pytanie, które będzie stawiać frakcja Morawieckiego – w jakim stopniu PiS powinien się "ucentrowić" w kwestiach cywilizacyjnych. Chodzi o związki partnerskie, aborcję itd. Już były takie sygnały od Mateusza Morawieckiego – zauważył.
Czytaj też:
Morawiecki: Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonymCzytaj też:
Trzaskowski: Europa zobaczy twarz Polski, za którą tęskniła