Prof. Chwedoruk: PO jest na etapie utrzymywania przystawek

Prof. Chwedoruk: PO jest na etapie utrzymywania przystawek

Dodano: 
Prof. Rafał Chwedoruk
Prof. Rafał Chwedoruk Źródło:PAP / Radek Pietruszka
- W przypadku Lewicy, taka konsumpcja mogłaby oznaczać przesunięcie PO z centrum głęboko na lewo w kwestiach światopoglądowych – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

DoRzeczy.pl: Mamy czas kulinarno-polityczny, bo najczęstszymi zwrotem w przestrzeni publicznej jest "konsumowanie przystawek".

Prof. Rafał Chwedoruk: Myślę, że za wcześnie, by mówić o konsumpcji i strawieniu owych przystawek, choćby dlatego, że są dwie jednocześnie. Nie jest to takie proste, bo te przystawki, które były konsumowane w przeszłości – przez PiS, czy jak Nowoczesna przez PO, to były to partie młode, o słabych strukturach organizacyjnych. Tu jest trudniej – PSL i dawne struktury SLD są zwarte i doświadczone, chociaż bardzo osłabione. One z reguły były zdolne przetrwać wiele różnych kryzysów. Teraz to tak łatwo i szybko nie pójdzie. One nie znikną. Jest też pytanie, czy ta konsumpcja PO się opłaca?

No właśnie, opłaca się?

W przypadku Lewicy, taka konsumpcja mogłaby oznaczać przesunięcie PO z centrum głęboko na lewo w kwestiach światopoglądowych. PO pójście na lewo w sprawie aborcji opłaciło się, ale w innych kwestiach niekoniecznie, bo by mogła być postrzegana jako partia szukająca tematów zastępczych, zamiast pragmatyzmu, który musi cechować tego, który jest w centrum. W przypadku Trzeciej Drogi – to z PSL-em PO współpracuje od dawna na różnych poziomach, to niewiele by per saldo zmieniało.

Być może bardziej opłaca się utrzymywanie formacji, która na razie bez większych sukcesów, ale może być wyobrażona jako lokalna konkurencja dla PiS-u w walce o wyborców. Z kolei w partii Szymona Hołowni jest wielu byłych polityków PO i pewnie sporo wyborców, by nie zauważyło, że do większej uczty w tej materii doszło. PO raczej jest na etapie utrzymywania owych przystawek po to, by móc pozyskiwać szerszy krąg elektoratu, ale na takim poziomie by nie miały one pewności samodzielnego przetrwania w polityce. To by się PO bardziej opłacało niż tworzenie wielkich koalicji. Gdyby PO chciała tworzyć wielką koalicję, to było kilka momentów w których z pełną determinacją i przy wsparciu olbrzymiej części środowisk, wówczas opozycji antyPisowskiej, mogła to uczynić.

Czytaj też:
Palade: Słabe wyniki Trzeciej Drogi i Lewicy to kluczowy element politycznej układanki
Czytaj też:
Morawiecki: Tusk zjada swoje przystawki w tempie przyspieszonym

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także