POCZYTANKI | Imponujący koniec wieńczy dzieło. A może wcale nie?
Może zwiedzeni zostaniemy jeszcze raz? Nie miałbym nic przeciwko temu, na razie sycę oczy niezwykłym albumem „Powrót kapitana Nemo”, który teoretycznie zamyka jedną z najpiękniejszych i najdziwniejszych serii opowieści graficznych, które powstały: „Mroczne miasta”.
Seria zadebiutowała w roku 1983 („Mury Samaris”), do 2009 r. ukazało się łącznie 12 tomów oraz kilkanaście publikacji dodatkowych (łącznie z przewodnikiem turystycznym po fikcyjnym świecie). W tej oszałamiającej sadze belgijski rysownik François Schuiten i francuski scenarzysta Benoît Peetersa osadzili akcję surrealistycznych i retrofuturystycznych przypowieści filozoficznych, z których dumni byliby Italo Calvino czy Robert Walser.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.