We wtorek Woś jest przesłuchiwany przez prokuratorów w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Przed wejściem do budynku polityk zorganizował konferencję prasową, na której odpierał stawiane mu zarzuty.
– Od 2017 roku państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów. W Polsce funkcjonuje "kłamstwo Tuska”. Wmówiono Polakom, że dochodziło tu do masowych inwigilacji i że każdy przez komórkę jest podsłuchiwany. Prawda jest taka, że Pegasus w ciągu 5 lat był użyty zaledwie 578 razy, w tym – przeciwko zabójcom, pedofilom, złodziejom i rosyjskim szpiegom – powiedział.
– Prokuratura nielegalnie przejęta przez rząd wbrew prawu ukręca sprawy Gawłowskiego, Karpińskiego czy Nowaka. Dzięki użyciu Pegasusa udało się ujawnić te 5 milionów złotych w nodze od stołu Nowaka i ten proces idzie do przodu. Obecnie ściga się mnie za to, że państwo polskie zyskało narzędzia do ścigania przestępców – dodał.
Spięcie z dziennikarzem
W trakcie konferencji doszło do spięcia z dziennikarzem TVN24. W czasie kiedy Woś mówił do zgromadzonych, reporter zadał mu pytanie o terminy wezwań do prokuratury. Przypomnijmy, że polityk stawił się na przesłuchanie po trzecim wezwaniu. Woś twierdzi, że dwa poprzednie były nieskutecznie wydane.
– Proszę nie przeszkadzać. Trwa briefing prasowy, panie redaktorze. Odrobinę kultury. Uważam, że to jest bardzo niekulturalne. Będzie czas na zadawanie pytań. Strasznie pan niekulturalny – odpowiedział poseł.
Na odpowiedź dziennikarza, że zadaje pytania w kulturalny sposób Woś odpowiedział, że takie zachowanie to "standard TVN". Na tym jednak nie skończyło się spięcie między politykiem a dziennikarzem. Do jego kolejnej odsłony doszło podczas zadawania pytań.
– Czy redaktor TVN-u nie będzie przerywał po każdym zdaniu i cierpliwie poczeka i wysłucha? Niech pan się trzyma podstawowych zasad kultury, to tylko świadczy o dziennikarzach TVN-u. Tusk pana wysłał, żeby pan sobie jakiegoś ping-ponga urządzał? – pytał Woś.
Czytaj też:
Nowe informacje o stanie Zbigniewa Ziobry. "Bardzo ciężka operacja"