Prezydent wyznaczył sędziego Sądu Najwyższego Krzysztofa Wesołowskiego do nadzorowania procesu wyboru nowego prezesa Izby Cywilnej SN. Premier decyzję zaakceptował, co stało się powodem ogromnej krytyki.
Tusk w ogniu krytyki
Eksperci zarzucają Wesołowskiemu, że jest tzw. neosędzią, czyli sędzią powołanym do Sądu Najwyższego na podstawie przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przegłosowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Politycy Koalicji Obywatelskiej, gdy byli jeszcze w opozycji, zaciekle krytykowali PiS za przeprowadzenie reformy sądownictwa oraz odmawiali wybranym na podstawie nowych przepisów sędziom ich statusu. Tymczasem szef KO Donald Tusk zaakceptował "neosędziego" wskazanego przez prezydenta.
– Bardzo mi się nie podoba ta decyzja premiera. A może raczej: jest ona nieroztropna. Albo był to jakiś targ polityczny, nie chcę nawet zastanawiać się, jaki. Tylko że wtedy mówimy o czystej polityce, nietemperowanej przez zasady państwa prawa. Cała ta sytuacja sprawia, że po prostu może się odechciewać komukolwiek podejmować jakiekolwiek działania związane z przywracaniem praworządności – powiedziała prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku, była Rzecznik Praw Obywatelskich.
Z kolei sędzia prof. Włodzimierz Wróbel stwierdził, że "bez zgody premiera i jego podpisu, takie wyznaczenie byłoby nieważne i prezydent Duda nie mógłby powołać kolejnego politycznego nominata na stanowisko prezesa tej Izby na kolejne trzy lata".
"Na początku byłem przekonany, że to zbyt nieprawdopodobne, by było możliwe. A jednak" – skomentował Wróblewski na swoim profilu na Facebooku.
Spór o KRS
Krajowa Rada Sądownictwa ukonstytuowana w kwietniu 2018 r. jest postrzegana przez część przedstawicieli środowisk prawniczych w Polsce i za granicą jako gremium, którego legalność jest wątpliwa. Krytycy określają ją mianem "neoKRS", a jej nominatów "neosędziami". "NeoKRS" to termin publicystyczny, ukuty przez polityków opozycji i część mediów, który stał się swoistym symbolem niezgody na zmiany PiS w sądownictwie, a także znakiem identyfikującym stosunek do "pisowskich" reform przeprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości.
Czytaj też:
Tajny układ Dudy i Tuska? Pojawiły się nowe informacjeCzytaj też:
Polski kandydat na komisarza UE. Prezydent podjął decyzję