Z innej perspektywy II Gilbert Chesterton napisał kiedyś, że „bluźnierstwo tylko wtedy jest ekscytujące czy zaskakujące, jeśli bluźni się przeciw czemuś, co istnieje”.
Autor „Obrony rozumu” zauważył, że „bluźnierstwo zależy od wiary – i blaknie razem z wiarą. Ten, kto w to wątpi, niechaj usiądzie sobie wygodnie i spróbuje wymyślić oburzające bluźnierstwo przeciw Thorowi. Coś mi się zdaje, że pod wieczór zostanie odnaleziony przez rodzinę w stanie skrajnego wyczerpania”. Nie wiadomo, czy oglądając pod wieczór obrzydliwe widowisko nazwane „inauguracją igrzysk olimpijskich w Paryżu”, wielki Anglik padłby z wyczerpania, wątpiąc w swoją tezę, że bluźnierstwo jest aktem wiary à rebours. Patrząc na „osobiszcza” bluźnierczo parodiujące ostatnią wieczerzę, a zwłaszcza to przedrzeźniające Osobę Boga-Człowieka trzeba było mieć naprawdę mocną wiarę w trafność diagnozy Chestertona.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.