Pieniądze na PiS: na biednego nie trafiło
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Pieniądze na PiS: na biednego nie trafiło

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (L-front) oraz politycy partii podczas konferencji prasowej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (L-front) oraz politycy partii podczas konferencji prasowej Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Historia z pozbawieniem PiS subwencji każe się poważnie zastanowić, czy wprowadzając finansowanie partii politycznych przez państwo, nie wylano dziecka z kąpielą.

Dlaczego jest tak, że partie mogą otrzymywane pieniądze w nieskończoność akumulować? Dlaczego nie muszą funduszy niewykorzystanych na cele statutowe w ciągu roku lub przynajmniej kadencji zwracać? Brak takiej reguły sprawia, że bariera wejścia do polityki dla nowych ugrupowań stoi coraz wyżej Jeśli decyzja Państwowej Komisji Wyborczej się ostoi, to PiS straci w tej kadencji przynajmniej 57,6 mln zł. Zresztą najprawdopodobniej straci je tak czy owak, nawet gdyby uchwałę PKW zakwestionowała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jest to bowiem izba, której obecna koalicja postanowiła – w ramach demokracji walczącej – nie uznawać, a zatem już teraz politycy Koalicji Obywatelskiej zapowiadają, że nawet gdyby odwołanie PiS okazało się skuteczne, i tak pieniądze nie trafią na konto ugrupowania. Nie jest jeszcze rozstrzygnięty los reszty subwencji.

Na już podjętą przez PKW decyzję – stosunkiem głosów pięć do trzech (dwóch przedstawicieli PiS i sędzia Trybunału Konstytucyjnego Wojciech Sych, jednocześnie wiceprzewodniczący PKW) przy jednym wstrzymującym się (sędzia Sylwester Marciniak, przewodniczący komisji) – warto spojrzeć bez uprzedzeń. Zobaczymy wówczas, że głównym argumentem w obronie

Artykuł został opublikowany w 38/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także