Niepokojące słowa gen. Skrzypczaka: Jeśli politycy tego nie dostrzegą, to leżymy

Niepokojące słowa gen. Skrzypczaka: Jeśli politycy tego nie dostrzegą, to leżymy

Dodano: 
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych Źródło: PAP / Rafał Guz
– Gdyby Polska stała się terenem konfliktu zbrojnego, to scenariusz, że hurtownie medyczne staną jest więcej niż pewny – mówi b. wiceszef MON.

Gen. Waldemar Skrzypczak zastrzega w rozmowie z Onetem, że "tak przynajmniej sytuacja wygląda na dziś". Zauważa jednocześnie, że właśnie hurtownie leków, w przypadku ataku, znajdą się na celowniku wroga. – To są miejsca wrażliwe, niszczenie ich bardzo działa na morale, bardzo je osłabia, więc przeciwnik będzie to wykorzystywał – tłumaczy gen. Skrzypczak. – A jeśli wojsku i społeczeństwu zabraknie wsparcia medycznego, to będzie katastrofa – dodaje.

Były dowódca Wojsk Lądowych wskazuje, że skutki takiej sytuacji byłyby katastrofalne, głównie ze względu na fakt, że w czasie wojny zachorowalność na choroby epidemiczne, wynikająca np. z zanieczyszczenia wody, jest większa. – To nie będą tylko ranni i poszkodowani w walkach – zwraca uwagę gen. Skrzypczak.

Były wiceminister obrony narodowej podkreśla, że budowanie bezpieczeństwa zdrowotnego ma charakter strategiczny. – Jeśli politycy tego w końcu nie dostrzegą, to powiem kolokwialnie – leżymy – zauważa.

Poważne zaniedbania w armii

Gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla, że dowództwo polskiej armii powinno już od dawna analizować i prognozować skalę ewentualnych zagrożeń zdrowotnych czy zachorowań, zwłaszcza w sytuacji potencjalnego konfliktu zbrojnego. – To powinno wynikać z doświadczeń, jakie wojskowa służba zdrowia powinna zbierać podczas trwających właśnie bieżących konfliktów zbrojnych w innych częściach świata – tłumaczy były dowódca Wojsk Lądowych. – Sytuacja epidemiczna zmienia się co chwilę, pojawiają się nowe choroby czy mutacje tych już istniejących, nowe zjawiska epidemiologiczne – dodaje.

Były wiceszef MON wskazuje, że obecny stan przygotowania armii w tym obszarze jest zaniedbany. Jako przykład wskazuje środki medyczne, które ma w swoich zasobach wojsko. – Zapasy środków medycznych, którymi dziś dysponuje armia, na pewno nie są wystarczające. A decydenci, niestety, jak dotąd nie przewidzieli tego, co przewidywać powinni na wypadek jakichś działań wojennych – podkreśla.

Jednocześnie gen. Waldemar Skrzypczak przestrzega przed sytuacją, w której władze zostałyby postawione przed dramatycznym wyborem. – Nie można w żadnym wypadku dopuścić do tego, żeby państwo stanęło przed alternatywą: dać leki wojsku czy społeczeństwu. Wojsko musi mieć przygotowywane od dawna, w czasie pokoju, swoje zapasy środków medycznych – mówi były wiceminister obrony narodowej. – Pozbawianie ich cywilów byłoby niewyobrażalne – dodaje.

Czytaj też:
Skrzypczak: Zachód uległ propagandzie Kremla, a Ukraina traci wiarę
Czytaj też:
"Wojna graniczna". Gen. Skrzypczak o ruchu Tuska

Źródło: Onet.pl
Czytaj także