To kolejna taka sytuacja, gdzie politycy, którzy będąc w opozycji krytykowali PiS za obsadzanie stanowisk w państwowych spółkach swoimi ludźmi, gdy przejęli władzę, robią dokładnie to samo. "W grudniu 2023 r. Marcin Horyń, jeden z zaufanych ludzi prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, składa rezygnację ze stanowiska prezesa stworzonej przez PSL Fundacji Rozwoju. Kilkanaście dni później, w połowie stycznia 2024 r., premier Donald Tusk powołuje go na stanowisko dyrektora Agencji Mienia Wojskowego. Bez konkursu" – podał portal Interia. Horyń w latach 2011-2014 pracował jako doradca, a następnie szef gabinetu politycznego ówczesnego ministra pracy i polityki społecznej – Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Okazuje się, że na 10 dyrektorów oddziałów regionalnych AMW, aż ośmiu jest związanych z ludowcami. Co więcej, partyjne powiązania mają też ich zastępcy.
Zandberg: Obsiadanie państwa jak stonka
– To jest żenujące. Rok temu ludzie zagłosowali za zmianą, bo mieli dosyć PiS-owskiego koryciarstwa. A nie za tym, żeby zmieniły się tylko legitymacje partyjne – mówi w rozmowie z Interią Adrian Zandberg, lider Razem.
– Nie będę udawać, że mnie to wszystko zaskakuje (informacje o AMW). Rok temu, kiedy Razem podjęło decyzję, że ze względów programowych nie wejdziemy do rządu, politycy z partii, które teraz rządzą, nie mogli uwierzyć, że nie sprzedamy się za synekury. Dla nich to było kompletnie niezrozumiałe, bo establishmentowe partie działają jak luksusowe biura pośrednictwa pracy. Cała ich siła bierze się z dwóch rzeczy – z kasy i z obsiadania państwa jak stonka, kiedy mają władzę. Bez tego ich nie ma – grzmi polityk.
Zandberg nie ma nadziei na zmianę sytuacji: – To patologiczny mechanizm, który trzeba w końcu przeciąć, bo osłabia państwo. Ale nie zrobi tego z własnej woli ani PiS, ani Platforma z koalicjantami.
Czytaj też:
Podkomisja Macierewicza na celowniku prokuratury. Wszczęto pięć śledztwCzytaj też:
Czarnek i Nawrocki na wspólnej konferencji. "Mój przyjaciel"