Jeśli zwycięstwo wyborcze Donalda Trumpa wybiło żałobny dzwon dla dotychczasowej polityki woke Białego Domu, przynajmniej wedle obietnic samego miliardera i oczekiwań jego elektoratu, to ideologia ta była już odczuwalnie w odwrocie jeszcze przed amerykańskimi wyborami, jeśli chodzi o orientację wielkich korporacji i koncernów. Zjawisko to bez wątpienia przyspieszyło po spektakularnej wygranej republikanina, a znaczące firmy i duzi gracze wycofując się po kolei z polityki inkluzywności genderowo-rasowej, dają do zrozumienia, że woke nie popłaca. Zarówno od strony klienteli zdolnej do bijących po kieszeniach bojkotów, jak i – być może przede wszystkim – od strony wydajności pracy oraz jakości usług, podczas gdy kompetencja i pracowitość przestały być głównymi kryteriami zatrudnienia. Nie oznacza to, że sam wirus woke – jak notorycznie nazywa go najbogatszy człowiek świata Elon Musk, który zresztą wypowiedział mu osobistą wojnę – został pokonany. Warto jednak odnotować początek nowej fazy, w której wielki kapitał za oceanem, w tym nawet mainstreamowe media (przynajmniej częściowo, zważywszy na odpływ odbiorców), stopniowo przestaje być tegoż wirusa zakładnikiem. To siłą rzeczy osłabi jego proliferację, redukując tym samym atmosferę szaleństwa, którą panoszący się w ostatniej dekadzie progresizm narzucał nam w praktycznie wszystkich dziedzinach życia.
Duch bolszewickiego terroru
Pisząc o odwrocie woke w biznesie, poczynię tu siłą rzeczy uproszczenia, które znawcy tematu z powodzeniem mogliby krytykować jako pomieszanie pojęć. Wszak np. polityka inkluzywności w środowisku pracy nie jest jeszcze, jako taka, tożsama z rewolucją woke, a tym bardziej pojęcie równościowych praw pracowniczych. Te rozróżnienia rzeczywiście są ważne i pod tym względem etykietowanie z pozycji konserwatywnych wszelkich przejawów lewicowej polityki społecznej jako woke łatwo podpadałoby pod krytykę, a nawet narażałoby sam konserwatyzm na śmieszność.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.