"To nie było przemówienie łączące". Minister Tuska krytykuje Trumpa

"To nie było przemówienie łączące". Minister Tuska krytykuje Trumpa

Dodano: 
Donald Trump (w tle J. D. Vance)
Donald Trump (w tle J. D. Vance) Źródło: PAP/EPA / ANGELINA KATSANIS / POOL
W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA. – Złota era Ameryki zaczyna się właśnie teraz – powiedział przywódca. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej w rządzie Donalda Tuska, odniosła się krytycznie do przemówienia republikanina.

Uroczystość zaprzysiężenia, zgodnie z tradycją, odbyła się na Kapitolu.

Trump: Przywrócę bezpieczeństwo w USA

– Od dzisiaj nasze państwo będzie rozkwitało i będzie ponownie szanowane na świecie. Wszystkie narody będą nam zazdrościły i nie pozwolimy sobie, aby nas wykorzystywano. Każdego dnia mojej administracji sprawię, że Ameryka będzie najważniejsza – powiedział 47. prezydent USA Donald Trump.

Przywódca szczególnie akcentował chęć przywrócenia ładu w Stanach Zjednoczonych.

– Nasza niepodległość zostanie odzyskana i przywrócę bezpieczeństwo. Równowaga sprawiedliwości zostanie przywrócona, a stosowanie wymiaru sprawiedliwości jako broni zakończy się. Ameryka wkrótce będzie jeszcze bardziej wyjątkowa niż kiedykolwiek wcześniej. Powracam na urząd prezydenta pewny, że jesteśmy na początku ery sukcesu – podkreślił.

Pełczyńska-Nałęcz: To było przemówienie do Amerykanów

Do słów prezydenta Stanów Zjednoczonych odniosła się minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

– To na pewno nie było przemówienie łączące. To było przemówienie, które ustawiało prezydenta Trumpa w roli takiego, nie chcę powiedzieć zbawiciela, ale kogoś, kto niesie w ogóle nową erę dla Stanów Zjednoczonych – powiedziała polityk na antenie TVN24.

Jak stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz, „na pewno będzie to era zupełnie innych wartości”. – To jest czas – według tego, co usłyszeliśmy – wielkich imperiów, które mają swoje interesy. I Stany Zjednoczone mają swoje interesy i będą tych interesów teraz pilnować, dochodzić i stosować całą swoją siłę oraz wszelkie zasoby, żeby te interesy egzekwować – stwierdziła.

Zdaniem minister rządu Donalda Tuska, słowa Trumpa były skierowanie do obywateli Stanów Zjednoczonych.

– To było przemówienie do Amerykanów. To nie było przemówienie do świata, choć cały świat oczywiście tego przemówienia słuchał. Europy tam praktycznie nie było. Nie było w ogóle o kwestiach międzynarodowych, chyba że w kontekście egzekwowania bezpieczeństwa granicy, odzyskiwania tego, co według prezydenta Trumpa się Amerykanom należy – mówiła Pełczyńska-Nałęcz.

Relacje USA z Polską. Co nas czeka?

Minister rządu Donalda Tuska zwróciła również uwagę na możliwy kształt relacji USA z Polską.

– Relacje będą dużo bardziej transakcyjne. Ta zasada, że się było, jest sojusznikiem, nie jest już taka kluczowa – powiedziała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.

– Kluczowe jest to, co dzisiaj biznesowo, w innych aspektach może UE, Polska postawić na szali w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi – zauważyła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Jak zaznaczyła, wskazuje to na bardzo pragmatyczny charakter stosunków między państwami.

Czytaj też:
Duda i Tusk gratulują Trumpowi. Zupełnie różne wpisy
Czytaj też:
"Przegapiliśmy aktualizację. To Trump 3.0"

Źródło: TVN24 / DoRzeczy.pl
Czytaj także