Lubujący się dotychczas w muzyce alternatywnej polityk nagle, w trakcie kampanii prezydenckiej (przypadek!), polubił się z disco polo. Disco polo ucieleśnionym przez króla tej muzyki, Zenka Martyniuka. – Akurat w czwartek jechałem na koncert i zadzwonił do mnie ktoś ze sztabu Rafała Trzaskowskiego – pan Michał – prawdopodobnie jakiś doradca. Powiedział, że są w moich stronach i akurat wyjeżdżają do Bielska Podlaskiego, bo byli w Łomży, później Zambrowie i Wysokiem Mazowieckiem, a moja rodzinna miejscowość jest przecież 10 km od Bielska Podlaskiego. No więc powiedzieli, że będą w Bielsku na obiedzie, i mnie zaprosili. Ja mówię, że to świetnie się składa, bo też akurat wybieram się na obiad. No to spotkajmy się na chwilę, ok. godz. 14 – zaproponowali.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.